Powiedziałem mu wszystko o zabawie w chowanego. On się tylko uśmiechnął.
- To ty liczysz! Start! - krzyknąłem. Lumino podszedł do grubego drzewa i zaczął liczyć.
- 1... 2... 3... 4... - mówił po kolei, kiedy ja znalazłem świetną kryjówkę, a mianowicie schowałem się za dużymi kamieniami. Nie zauważyłem tego, że za nimi znajduje się terytorium wilków.
- Szukam! - krzyknął Lumino, kiedy nagle usłyszałem donośne warczenie.
- Pomocy... Lumino… Koniec zabawy... ratunku... - szepnąłem, odwracając się. Nie znalazłem tam ani jednej duszy. Warczenie było głośniejsze. Zrozumiałem zaraz, że ten wilk się zbliża. Po chwili usłyszałem ciche skomlenie. Nie wiedziałem, co się właściwie dzieje.
- Mamo... tutaj jestem! - krzyknął jakiś głosik. ,,Cicho, głupi... zwierzaku!" - pomyślałem.
- Wyczuwam tu innego zwierzaka! - krzyknął wilk. ,,Rozumiem już!" - pomyślałem. Wyszedłem z kryjówki jak najszybciej.
- Mam cię, mały! - krzyknął Lumino.
- A ja byłem na terenie wilków, i tam był mały wilk, który utknął w krzakach, a obok chciała wyjść jego matka. - opowiedziałem ogierowi, pokazując na skały.
- Tak! Już ci wierzę... Wylazłeś po prostu z krzaków! - krzyknął Lumino, śmiejąc się.
- Czego mi nie wierzysz! - powiedziałem wkurzony. Zaraz się odwróciłem w stronę stada i tam poszedłem. Lumino przekręcił głowę, pomachał nią robiąc ,,nie" i poszedł w moją stronę, by także wrócić. Po powrocie nic nie mówiłem mamie, żeby nie wkurzyła się.
< Lumcio Plumcio? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!