- To była jakaś magia... - powiedziałam. Wiedziałam, że zabrzmi to dziwnie, ale to była prawda.
- Tak, dosyć żartów... - powiedział Shiregt.
- To nie żart, a prawda! - powiedziałam stanowczo. Shiregt zrobił dziwną minę.
- No dobrze. Zee, czy mama opowiadała ci, że teraz należysz do Klanu Mroźnej Duszy? - spytał spokojnie Shiregt. Te pytanie było do Zee, mojego ukochanego i jedynego syna.
- Tak, mama o tym opowiadała... - powiedział bardzo cicho Zee.
- Mógłbyś mówić głośniej, Zee? - spytał władca. Lea się odwróciła, po czym poszła na inne ważne sprawy. Ja i Shiregt zostaliśmy sami z Zee, który właśnie schował się za mną przed Shiregtem. Ogierek trząsł się.
*** Jak Zee zaprzyjaźnił się z Shiregtem… ***
- Zee, czas, byś poznał tutejsze konie, zwyczaje, miejsca gdzie możesz poznać kolegów, nauczyć czegoś nowego, pobawić się. - powiedział Shiregt z uśmiechem.
- Super! - powiedział Zee, również uśmiechając się. Oni poszli wraz ze mną. Ja szłam oczywiście powoli, więc dużo czasu mijało. Zrobiłam się głodna. W końcu wróciliśmy na tereny z dużą ilością trawy w żołądkach. Shiregt podniósł głowę.
- Dziś zapowiada się piękna pogoda. - powiedział z uśmiechem. Ja także się uśmiechnęłam. Zee położył się. Ja położyłam się przy nim. Shiregt też się położył. Kilka minut później wstał. Wyglądał jakby właśnie powiedzieć coś ważnego, i jakby się do tego szykował...
<Shiregt?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!