Strony

23.01.2019

Od Shiregt'a ,,Nas już tu nie będzie"

W klanie panowało od wczoraj niezwykłe ożywienie. Całe stado widziało zaistniałe wydarzenie, przybycie kułanów, długie pertraktacje i odejście drużyny, niewielu jednak, a właściwie tylko wtajemniczeni, słyszało i rozumiało sytuację. Przez cały ranek kalkulowałem w myślach, czy wyznać reszcie członków prawdę, czy lepiej pominąć ten fakt milczeniem. Z jednej strony mógłbym zasiać niepotrzebną panikę i odsłonić się, co moi przeciwnicy polityczni mogliby z łatwością wykorzystać. Z drugiej jednak ukrywanie ważnych informacji równa się buntowi. Musiałem przyznać, że obecnie, bez dobrej, licznej gwardii bojowników i pewnych zwolenników nie miałem wielkich szans w starciu ani z jednym, ani z drugim; przeważyła moja szczera natura i chęć wyrzucenia z siebie tego wszystkiego.
Zwołałem więc klan bardziej w głąb zagajnika, gdzie była dobra akustyka. Większość się tego spodziewała i czekała z nadstawionymi uszami. Odchrząknąłem krótko i oznajmiłem oficjalnym tonem:
— Pragnę dziś rozwiać wasze wątpliwości i wyjaśnić wczorajsze spotkanie. Kułany odwiedziły nas w sprawie rozmów z ich władcą na temat nowych układów. Nie macie się czego obawiać - wszystko przebiega w tonie pokojowym. - przerwałem na moment - W związku z tym, ale przede wszystkim wyczerpanymi zasobami, przeniesiemy się teraz nad jezioro Chirgis.
Wyruszyliśmy nazajutrz, po ekspresowym ustaleniu trasy. Słuchałem monotonnych oddechów i skrzypienia śniegu za mną ze wzrokiem wbitym w horyzont, ku przyszłości. Nas już tu nie będzie. Stracą trochę czasu na bezskuteczne poszukiwania. Przyszłość nie jest dobra ani zła. Ale lepiej, żebyśmy to my mieli okazję ją dalej oglądać.
Następuje zamiana statusu wędrówki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!