Zwołałem więc klan bardziej w głąb zagajnika, gdzie była dobra akustyka. Większość się tego spodziewała i czekała z nadstawionymi uszami. Odchrząknąłem krótko i oznajmiłem oficjalnym tonem:
— Pragnę dziś rozwiać wasze wątpliwości i wyjaśnić wczorajsze spotkanie. Kułany odwiedziły nas w sprawie rozmów z ich władcą na temat nowych układów. Nie macie się czego obawiać - wszystko przebiega w tonie pokojowym. - przerwałem na moment - W związku z tym, ale przede wszystkim wyczerpanymi zasobami, przeniesiemy się teraz nad jezioro Chirgis.
Wyruszyliśmy nazajutrz, po ekspresowym ustaleniu trasy. Słuchałem monotonnych oddechów i skrzypienia śniegu za mną ze wzrokiem wbitym w horyzont, ku przyszłości. Nas już tu nie będzie. Stracą trochę czasu na bezskuteczne poszukiwania. Przyszłość nie jest dobra ani zła. Ale lepiej, żebyśmy to my mieli okazję ją dalej oglądać.
Następuje zamiana statusu wędrówki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!