Strony

19.01.2019

Od Mint „Gorzkie kłamstwo - nic już nie będzie takie samo”

Przechadzając się wolnym krokiem po lesie, czułam ogromną bezradność. Wiele straciłam -kochającą przybraną matkę, prawdziwą rodzinę, Shiregta... Teraz planowałam zobaczyć Wichra na jego wciąż odrobinę chwiejnych nogach. Byłam już u medyka, po naszej ostatniej zabawie, lecz nic nie chciał zdradzić. Powiedział tylko, że wypuścił go całego i zdrowego oraz udało mi się go odratować jakimś cudem. Akurat... Nie uważałam, żeby błąkanie się między drzewami było jednym z jego ulubionych zajęć, ale też nie przypuszczałam, by był gdzieś między końmi. Mój towarzysz jak zwykle cudnie prezentujący się wśród chmur dodawał mi otuchy i czułam, że jednak nie jestem wciąż całkiem sama na tym wielkim świecie. Nagle zza zarośli dostrzegłam małe kopytka. Z nadzieją przyspieszyłam tępa, kierując się w stronę pokrytych białym puchem krzewów, w sercu jednak mając ten skryty niepokój. Prychnęłam sama do siebie, jakby chcąc się uspokoić i być pewna, że on tylko śpi. Podeszłam bliżej. Widząc, nieruchome ciało zadrżałam. Było ono niemal tak zimne, jak U'schii, kiedy ostatni raz mrugnęła powieką i udała się na wieczny spoczynek. Jedno było pewne- nie ma już dla niego żadnych szans. Zaczęłam się galopem oddalać z myślą, że nic już nie będzie takie samo. Dlaczego ten medyk mnie okłamał? Dlaczego nagle wszystko tracę...?
-Pamiętaj, że ja nigdy za życia Cię nie opuszczę, a zostało mi go wciąż wiele- uspokoił mnie Lendo.
-Tak samo, jak Wichrowi- westchnęłam.
-Wiem, że był twoim przybranym synem...- zaczął.
-Ja jestem wyrodną matką. Nawet nie potrafię uronić łez- przerwałam mu i poleciałam przed siebie, w duchu jednak pragnąc by, mój ptak udał się za mną.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!