Stałam jak wbita w ziemię wpatrując się w konie. Skończymy jak ten źrebak, albo gorzej – jako ich obiad.
-Co robimy? –zapytałam dalej stojąc jak głupia. Hypnos popatrzył na mnie z podobnym problemem. Również stał w miejscu.
-Podzielimy się tym nożem –mruknął do mnie i wskazał nóż który trzymałam
w pysku. Był brudny od ciemnej i świeżej krwi źrebaka. Mogliśmy go po
prostu zostawić. Zdechnąłby i nie byłoby problemu z jakimkolwiek
,,zabójstwem”. No ale trudno, siedzimy w tym bagnie, to trzeba z niego
wyjść.
-Dobra. –jęknęłam nie dość, że zła to jeszcze zmęczona. Trójka koni
szybko się zbliżała. Oboje z Hypnosem wycofaliśmy się trochę aby mieć
miejsce. Dopiero teraz dostrzegłam, że konie są cholernie uzbrojone.
Jeden trzymał miecz, drugi jakiś inny miecz a trzeci coś w rodzaju
miecza, tyle że podwójnego.
-No wiesz, tego ja nie wzięłam pod uwagę. –warknęłam półgłosem do
Hypnosa. Nie mieliśmy już jednak czasu na namyślenie się. Szybko się
starliśmy. Najpierw Hypnos otrzymał nóż. Ja za to starałam się wytrącić
jednemu z napastników broń. Bo wielu próbach udało się, gdy boleśnie
kopnęłam konia w klatkę piersiową. Ten upadł na ziemię jak długi, przy
okazji puścił broń. Niewiele myśląc złapałam ją i szybko zatopiłam w
głowie konia. Po śniegu popłynęła krew. Spojrzałam jak radzi sobie
Hypnos. Ogier już zabił konia z jednym mieczem. Teraz próbował pokonać
tego z podwójnym. Oboje dyszeli ze zmęczenia, gdy dołączyłam się ja,
napastnik wycofał się kilka kroków.
-Pożałujecie, zobaczycie. Jeszcze się spotkamy! –wysyczał przez zęby i niczym petarda odwrócił się i zaczął uciekać.
-Musimy za nim biec. Jak przekaże to swoim ziomkom to już będziemy mieli KOMPLETNIE przesrane. –krzyknęłam.
-Masz rację, nie mam ochoty zostać zaatakowany przez zapewne niemałą
grupę bardzo uzbrojonych koni.. –odparł Hypnos i westchnął. Nie
czekaliśmy długo bo już po chwili cwałowaliśmy po śladach tajemniczego
konia. Moja głowa była wypełniona sprzecznymi myślami. Po pierwsze, skąd
tak blisko obozu naszego Klanu znalazły się jakieś inne konie? Czy
zwiadowcy są tak bardzo głupi i ślepi, że patrolują teren pięć metrów od
obozu. Na tę myśl skręcałam się ze złości. Po drugie, teraz będziemy
mieli problem jeśli te konie dowiedzą się o Klanie Mroźnej Duszy.. a w
sumie? Z drugiej strony byłoby naprawdę fajnie.. w końcu może wytępiliby te kłamliwe i przygłupie konie. Zaśmiałam się sama do siebie.
Niedługo potem wyczułam zapach innych koni, mój towarzysz widocznie
również. Zwolniliśmy.
-Idźmy lasem, nie będziemy tak wzbudzać wątpliwości. –powiedziałam.
-Faktycznie, tak będzie lepiej. Bądźmy uważni. –odparł Hypnos i oboje
powoli skradaliśmy się przez las. Nie musieliśmy długo iść bowiem już po
chwili las się kończył i mieliśmy bardzo wyraźny widok na zebrane
konie. Dobrze widziałam, że koń który od nas uciekł, przemawiał do
sporej grupy innych czterokopytnych. W pewnym momencie zdałam sobie
sprawę, że niechcący zatrzymałam wzrok na jednym z koni. On patrzył
również na mnie.
-Hypnos? –spytałam przez zaciśnięte usta.
-Co? –spytał ogier. Uważnie obserwował otoczenie.
-Bo wiesz.. tak jakby właśnie chyba zdradziłam nasze otoczenie. –wyparowałam zdenerwowana.
-Co?! –spytał znów ogier. Tym razem przeniósł spojrzenie na mnie.
-Zmywamy si.. –nie dano mi jednak dokończyć gdy zobaczyłam jak Hypnos
dostaje kamieniem w tył głowy. Chciałam już go ratować lub zrobić
cokolwiek, ale po chwili sama poczułam uderzenie o ogromnej sile. Krew
napłynęła mi do ust a potem film się urwał. Mrugałam niespokojnie.
Próbowałam się poruszyć, ale poczułam, że jestem związana grubym
sznurem. Nie miałam swojej broni. Dostrzegłam Hypnosa, on również był
przywiązany i nie miał noża. Gdy uniosłam powieki zobaczyłam potężnego
ogiera z tym samym podwójnym mieczem.
-Proszę, proszę. Widzę, że obudziliście się już dostatecznie. Teraz
poczekacie sobie tu trzy dni bez picia i jedzenia, a potem zrobię Wam to
samo co wy naszemu przyszłemu władcy. Klacz ewentualnie sobie jeszcze
wykorzystam. –powiedział, szczerząc uśmiech. Poczułam jak serce
podchodzi mi do gardła.
<Hypnos? Hi hi hi hi hiXD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!