Strony

15.11.2018

Od Etsiina do Miriady ,,Atak"

Wiedziałem, że najmniejszy ruch spowoduje, że ostrze rozerwie moją szyję. Wyczuwałem trzy nieznajome.. konie. Czemu chciały mi coś zrobić? Nie miałem możliwości krzyczeć, musiałem zdać się w pełni na siebie. Przełknąłem ślinę.
-Kim jesteście? Czego chcecie? –spytałem drżącym głosem. Odpowiedziała mi okropna cisza. Jeśli nic nie zrobię.. Zabiją mnie! Myśl tym pustym łbem, Etsiin! Przemknęło mi przez umysł, z całej siły złapałem miecz zębami i odepchnąłem go w bok, niewiele myśląc zacząłem uciekać w stronę Klanu. Dopiero gdy zorientowałem się, że całą trójka podąża za mną, zrozumiałem, że zagroziłem całemu Klanowi. Zacząłem wrzeszczeć, żeby obudzić Klan. Dostrzegłem Miriadę i mocno popchnąłem ją do przodu. Klacz zszokowana uciekła w stronę przeciwną od napastników. Kilka koni rzuciło się z bronią na trójkę. Władca pozbawił życia jednego, ktoś inny drugiego. Jednak ten, co chciał mnie zabić, zbiegł w las. Nikt nie chciał się trudzić szukaniem go. Westchnąłem.
-Chciałem bardzo przeprosić, z mojej winy to wszystko mogło się bardzo źle skończyć. –zwróciłem, się do władcy. Koń spojrzał na mnie i odparł.
-Następnym razem postaraj się znów nie zrobić czegoś takiego. –mruknął i odszedł. Podkłusowałem do Miriady.
-Nic Ci nie jest? –zapytałem, bojąc się, że któryś z koni mógł ją skrzywdzić.
-Nie, wszystko okej. –odparła klacz i odeszła w swoją stroną. Wciąż przed oczami widziałem czaszkę, jednak spróbowałem jakoś zasnąć, kątem oka popatrzyłem na Miriadę, a chwilę potem zmroczył mnie sen.
<Miriada? Takie coś, mam brak weny ;_; Wybacz>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!