-Chcesz powiedzieć, że tak po prosto beztrosko śnią mi się prawdziwe wiadomości?-spytała z nieskrywanym zdziwieniem Mint.
-Ja tego nie powiedziałam, ale fakty mówią same za siebie. To stado naprawdę istniało, a tobie przyśniło się ono. A właściwie, to co dokładnie powiedziałam ci o Stadzie Hańby w tym śnie?-powiedziałam.
-Że nasz klan napadł na to stado, aby odebrać mu tereny i prawie wszyscy zginęli-odparła natychmiast Mint. Już chciałam jej powiedzieć, że to prawda, ale powstrzymałam się. Nie umknęło mojej uwadze, że klaczkę tę łączyła bliska więź z następcą naszego czcigodnego władcy, który to przecież sam rozpoczął wojnę ze Stadem Hańby. Byłam pewna, że Shiregt w jakiś sposób albo będzie podzielał zdanie swojego ojca na ten temat, albo zostanie przez nich oszukany tak, aby wierzył w to, co oni próbują przekazać. Że wcale nie napadli na biedne, bezbronne stado. Skoro zaś Mint łączyła z Shiregt'em więź (której charakter był zupełnie inną, niepoznaną jeszcze przeze mnie kwestią), to mogłoby się okazać, że klaczka nawet przypadkiem wspomniałaby przy ogierze o dziwnych tematach, które poruszałam. Przez to mogłabym znaleźć się na celowniku władcy, a dopiero raczkująca frakcja zostałaby wykryta i szybko unicestwiona. Rozmyślałam więc nad tym, co powinna dalej powiedzieć, podczas gdy cisza między nami przedłużała się.
To chyba jednak dość niecodzienne zjawisko, kiedy śni ci się coś, o czym nie miałaś pojęcia, a na dodatek okazuje się to prawdą-powiedziała w końcu Mint.
-Dokładnie. Zazwyczaj sny opowiadają o rzeczach, które przydarzyły nam się w ciągu dnia lub chociaż kiedykolwiek w życiu. Choć istnieje możliwość, że usłyszałaś coś kiedyś o tym stadzie i wojnie z nim, ale zapomniałaś o tym, tyle że wiadomości te nadal tkwiły w twojej podświadomości-wygłosiłam krótki monolog, w którym mogłam pochwalić się swoją raczej nikłą wiedzą na temat snów.
-Chyba gdzieś już słyszałam coś takiego o snach...Nasza psychika jest jednak zadziwiająca!-odparła klaczka. Bezgłośnie przytaknęłam klaczce i pozwoliłam kontynuować.-A propos prawdy, to czy to wszystko...było prawdą?-spytała Mint. To jest prawdą-pomyślałam, ale zdołałam się jakoś powstrzymać przed wypowiedzeniem tego na głos.
-Po części...-odparłam wymijająco.-A czy uważasz, że nasz klan byłby do czegoś takiego zdolny? Bo ja myślę, że niektórzy członkowie owszem....-powiedziałam, ale więcej już nic nie dodałam, nie chcąc zbytnio wzbudzać podejrzeń klaczki.
<Mi?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!