Strony
▼
23.07.2018
Od Mikada do Marabell „Nie czas na płacz”
-Ja... nie wiem. Mara... ja wiesz sam, nie mogę się z tym pogodzić- wyszeptałem, a chwilę potem z moich oczu popłynęły pierwsze łzy, z czasem zmieniające się w szloch- Przepraszam... Nie radzę sobie z tym- ukryłem mój pysk w grzywie Marabell. Jak tak mogłem? Zamiast iść po Mivanę czy coś... ja wszystko splamiłem. Moje zbawienie podniosło swoją głową mój pysk i ucałowało mnie.
-Wiedziałeś, że w końcu- głos ugrzązł jej w gardle. Tak owszem! Tylko że ja się załamuje jak głupek. Zupełnie inaczej planowałem to spotkanie. Ruszyłem za naszą córeczką. Nie chciałem zostawiać partnerki, więc starałem się szybko ją dogonić. Rozejrzałem się. Mnóstwo krętych ścieżek, a małego szczęścia nigdzie nie było widać. Wiedziałem, że jeśli teraz wrócę do klaczy bez Mivany, zmartwię ją jeszcze bardziej, a gdybym miał szukać uciekinierki, Marabell mogłaby umrzeć samotnie. Od kiedy o tym się dowiedziałem, zacząłem patrzeć na życie z innej perspektywy. Chciałem namiętnie spędzać z nią czas i jej nie zostawiać. Popatrzyłem na drogi, a potem za siebie. Eh... zastanawiam się, zamiast działać. Bez namysłu ruszyłem przed siebie, pragnąc tylko uciec od zła tego świata. Dobrze zrobiłem, bo wczułem się w uciekającą na oślep córkę i chwilę potem ją ujrzałem.
-Miva...-zacząłem niepewnie.
-Tak?- odpowiedziała z ogromną złością, po czym wybuchnęła płaczem- Mara umrze, idź do niej, bo zrobi to samotnie. Ja nie chcę na to patrzeć- wydarła się, a po chwili dodała- Tatusiu poczekaj... Eh nie radzę sobie z tym!- z jej ust wydobyły się chaotyczne słowa. Huśtawka nastrojów owocu miłości mojej i jej matki nie zdziwiła mnie zbytnio. Sam miałem ochotę tak wyrzucić z siebie złe emocje, ale nie chciałem nikogo zranić. Życie jest ciężkie... Muszę wszystko robić najlepiej, a mi się to nie udaje. A inni z tego świata? Zaraz jednak skarciłem się za takie myśli.
-Chodź-powiedziałem do mojego szczęścia i ruszyłem takim galopem, żeby córka mogła mnie dogonić.
<Mara? Nie czas na śmierć>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!