Strony

14.06.2018

Od U'schii do Yatgaar „Ceremonia zakończona”

Po słowach wypowiedzianych przez klacz zaczęłam lekko drżeć, ale tylko dla iluzji. Nie chciało mi się potem wykonywać zadań wykombinowanych tak, żebym się, jak najbardziej zmęczyła. Wiedziałam, że nie ma się czego bać, Khokh nóg mi nie utnie, a nawet jeśli by już próbował, bez problemu bym go pokonała. Jak ktoś żąda mojej krwi, to czemuż by się nie odwdzięczyć mu tym samym pięknym czynem? Uprzednio spojrzałam na Yatgaar, okazując jej szacunek, tak jak to czyniłam wrogowi przed walką. To jednak nie było nic więcej. Klacz chyba jednak źle mnie zrozumiała, bo wydawała się dumniejsza niż dotychczas. Podniosłam broń i podałam ją Khokhowi, mówiąc.
- Łaskocz mnie, tym ile chcesz, lecz pamiętaj, decyzji nie zmienię. Nie jestem aż tak wyrodną matką, która nawet głupiego testu nie przejdzie. Ehh przepraszam. Jeszcze nią nie jestem, ale w sumie... czy to coś zmienia?
Dzięki mojej postawie nie czułam strachu. Arab lekko mnie dotknął, a potem Yatgaar pomaźglała tym mieczem po moich kończynach. W końcu powiedziała uroczyście.
-Ceremonia zakończona.
-To skoro już koniec tych testów i formalności, mogę odebrać źrebaka ?
-Wydaje mi się, że tak...- powiedział Khokh, spoglądając pytająco na swoją partnerkę.
-Ja już swoje powiedziałam- klacz oddaliła się szybko.

<Ya?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!