Strony

4.05.2018

Od Yatgaar do Khonkha ,,Nagły niepokój"

Tłum ponownie natarł na znacznie bardziej już stabilne, spokojne i bardziej zorientowane w sytuacji źrebięta, a przede wszystkim dosyć ciekawskie, lecz nieśmiałe, trzymały się więc wciąż mojego ciała na wyciągnięcie kopyta, podczas gdy członkowie jeszcze rozwiewali wszelkie swoje wątpliwości, a niektórzy skierowali się z różnymi pytaniami czy opiniami do nas.
— Gratuluję i winszuję! Sądzę, iż tak wspaniałe źrebięta na równie dobre konie wyrosną, zwłaszcza przy takich rodzicach. - rzucił ktoś o znajomym, ale dość świeżym pysku.
— Władco, czy to aby na pewno dobry wybór?
— Gratulacje!
— Sk... - pochodzenia tej wypowiedzi można się było domyślić, jednak niemalże ona do mnie nie docierała. W końcu nasza młoda latorośl miała już wystarczająco ,,autografów" i wróciła na posiłek. Na ten czas odeszłam nieco na bok, byśmy mieli względny spokój. Źrebaki zaczęły już ze sobą cicho rozmawiać, jednak nie próbowałam tego podsłuchiwać. Obserwowałam je tylko uważnie, skubiąc trawę, ponieważ...właściwie nie miałam lepszego pomysłu. Cieszyłam się na razie po prostu z faktu, że są, są bezpieczne i szczęśliwe.
Zbliżał się po męczącym, radosnym dniu wieczór, a wraz z nim ochłodzenie, zarówno atmosfery, jak i powietrza. Trochę dokuczała mi ostatnio nabyta rana, ale było to już dla mnie życiową normą. Dzieci skakały wokół mnie w zabawie, której do końca nie rozumiałam, ale w pełni się oddawałam. Wtem coś przykuło moją uwagę. Młody gniadosz w pewnym momencie potknął się, dziwnie parskając, jakby próbował się czegoś pozbyć.
— Shiregt...? - mój niepokój wzrósł gwałtownie z depresji na mongolskie wyżyny. Wszystko już było idealnie...nie tak miało być! - za chwilę jednak znów w miarę się uspokoiłam. Nie będę siać paniki ani jakichś głupich przypuszczeń.
— Khonkh, idź może po medyka. - rzuciłam partnerowi. - Zaraz sobie z tym poradzimy, a tymczasem odpocznijcie trochę. Może przed snem coś wam opowiemy? - mrugnęłam do Miriady i Dantego, w głębi duszy nie miałam jednak stuprocentowej pewności.
<Khonkh? Trochę akcyi, ale bez przesady :)>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!