— W każdym razie, co teraz zamierzacie robić? - spytałem, trochę się już nudząc. Nabrałem teraz ochoty na poćwiczenie ,,nowych ruchów" - innymi słowy, na nieco przyjemności w samotności.
— My chyba zejdziemy na dół do reszty. - oznajmiła jak zawsze pewnym siebie głosem Mivana. - A ty? - dodała. Obejrzałem się impulsywnie na Mint, i nasze spojrzenia dziwnym zrządzeniem losu się spotkały. Nie byłem w stanie stwierdzić, które z nas pierwsze odwróciło głowę, ale poczułem dość niemiłe ukłucie, jakbym właśnie się zdradził, choć wiedziałem, że żaden koń czytać w myślach nie potrafi.
— Zostanę. Później do was zejdę. - puściłem klaczkom oczko, po czym obróciłem się na kopycie i zacząłem oddalać się kłusem. Dopiero, gdy tętent szalonego galopu i krzyki entuzjazmu przestały do mnie docierać, wróciłem pod osłonę krzaków i ustawiłem się w odpowiedniej pozycji. Wszystkie cztery kończyny równo i głowa uniesiona - tak łatwo i dumnie było zaczynać. Najpierw w miarowym tempie poćwiczyłem wygięcia na lewą i prawą, podczas których mój zad skierowany był do środka prostokątnej, wybranej na szybko ,,ścieżki", głowa na zewnątrz, a moje przednie nogi lekko się krzyżowały. Wychodziło mi to już całkiem nieźle, przynajmniej na tą drugą stronę. Po tym ćwiczeniu zająłem się innym rodzajem ,,skrzywień" - mój łeb i zad były ustawione w tym samym kierunku, przy łopatce tworzyło się jakby wgłębienie. W moich myślach cały czas gościła sylwetka Mint, czasem przebijając się wyraźniej.
Życie to nie ty. Nie twoje lśniące oczy. Nie puszysty ogon. Nie błyszcząca, lśniąca sierść. Ja ŻYJĘ dla ciebie. Oddycham, walczę, i tańczę dla ciebie.Teraz już nie tylko w mym umyśle, ale i w rzeczywistości doszedł mnie jej samotny głos, nie zakłócony żadnym innym.
...Ale to wynaturzenie nie jest czymś, co chciałbym ci podarować.
Zatrzymałem się natychmiast, przyjmując luźną pozycję i starając się zamaskować oznaki wysiłku.
— Shi...mamy jakąś nową zabawę. Idziesz z nami? - zaproponowała cicho.
— Jasne. - odparłem raźnie, jednocześnie wzdychając z ulgą.
<Mint?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!