Strony

5.05.2018

Od Hadvegara do Quinlan ,,Ziółko"

Deszcz na głowę przestał nam kapać, jednak problem mieliśmy nowy, orientacja gdzieś nam uciekła, zostawiając ślad godzinowy. Byliśmy już tutaj, a może tam też? Nie wiem gdzie jesteśmy, jednak nie mam tego gdzieś. Chciałbym już do stada wrócić, jednak trudne to zadanie, moja towarzyszka musi mieć badanie. Taka z niej niezdarna klaczka, która pędem chciała wrócić, a tu proszę los tak chciał, że musimy się obrócić. Na jej ranę wnet spojrzałem, jednak ciemno strasznie było, prawie nic nie zobaczyłem, może to się nie zdarzyło? Jednak pomóc muszę damie, gdy w potrzebie jest jedyna, ból ją strasznie rwie po boczku i potrzeba tu medyna.
Zostawiłem i odszedłem, żeby ziół poszukać w polu, wzrok swój w ziemię wbiłem i krzyknąłem "Ty głupolu!". Znalezisko miałem dobre, na ból zawsze się przydaje, to pobiegłem szybko do niej i to ziółko jej oddaje. A ta ona, biedna taka, coś pod nosem sobie jęczy, aż tu nagle "Kocham Cię", czy ktoś za to mi poręczy? Jednak szybko się ocknęła i zaczęła się tłumaczyć, że to do mnie być nie miało, więc nie mogę tego znaczyć. Uśmiechnąłem się tu do niej, nawet dźwięk chichotu słychać, jednak mam tu dużo pracy, żeby przestawała zdychać.
Szybko w ciszy jej podałem, ten skarb w krzakach znaleziony i po chwilkach paru, nikt już nie był uwięziony. Może to nie dużo znaczy i pomoże też niewiele, jednak trzeba jakoś wrócić, opuszczajmy tę parcelę.
– Spokojnie. Nigdy nie pomyślałbym o tobie w taki sposób. – powiedziałem do niej miło, żeby się nie przejmowała, chociaż swym zakłopotaniem, bardzo mnie tu ujmowała.
Kiedy moja towarzyszka, czuć się dobrze tu zaczęła, obydwoje ruszyliśmy i przygoda się poczęła. Czy wrócimy? Nie wiem tego, jednak mam nadzieję dużą, że tym razem już zdążymy, uciec przed następną burzą. Może o deszcz mi nie chodzi, jednak gromić ktoś tu będzie, zwłaszcza teraz, gdy nas nie ma, może być już on w obłędzie.
<Quinlan?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!