Strony

22.05.2018

Od Forever do Hadvegara ,,Burza"

- Hadvegar, proszę cię. Przestań. To nie była twoja wina. A zresztą sama do tego dopuściłam, żeby uciec. Mogłam ganiać tam i z powrotem. Nie chcę, żeby przez ludzi nasza przyjaźń została przerwana. Gdybyś nie pojawił się w moim życiu, byłoby całkowicie puste. To ty jesteś moim jedynym prawdziwym przyjacielem i nic tego nie zmieni. - zakończyłam
- Naprawdę? - zapytał ogier mając dalej spuszczoną głowę.
- W stu procentach szczerze - powiedziałam zdecydowanie. Wtedy na mój pysk spadła kropla wody. Potem druga, trzecia. Obejrzałam się za siebie i zobaczyłam ciężki, czarne chmury
- Hadvegar, chodź! Zaraz będzie tutaj burza, i to mocna burza. Musimy znaleźć schronienie! - krzyknęłam i poderwałam się na nogi, jednak syknęłam z bólu i upadłam. Ogier szybko podniósł się na nogi
- Forever, nic ci nie jest? - zapytał przestraszony.
- Nie, nic. Tylko mnie brzuch boli. I odezwały się te stare rany - powiedziałam i powoli podniosłam się na nogi.
- Na pewno ci nie pomóc? - zapytał
- No... Może trochę - szepnęłam. Hadvegar podszedł do mnie i zaczął podpierać mnie z jednej strony.
- Dziękuję - powiedziałam i zaczęłam powoli iść.
- Chodź, widzę małą jaskinię przed nami - powiedział po chwili ogier. Pokiwałam głową. Widziałam chowające się konie że stada. Ciekawe, czemu nikt nie znalazł naszego schronienia. W jaskini było miejsca akurat na naszą dwójkę.
- Zimno mi... - jęknęłam i przybliżyłam się do ogiera.
<Hadvegar?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!