Od Mikada do Marabell „Ja...ten no”

Popatrzyłem czujnie w oczęta...ukochanej. Tak, tą właśnie była. Dobrze, że wreszcie to sobie uświadomiłem. Przełknąłem ślinę. - Wiedz, że zawsze, cokolwiek by się stało, będę przy tobie- uśmiechnąłem się. Klacz odwzajemniła gest. Chwilę wpatrywaliśmy się w siebie..., lecz po chwili czar prysł. Zatrzymałem się. - Powinniśmy odpocząć, w sensie się wyspać i w ogóle- odezwałem się. -Dobry pomysł- odpowiedziała i skierowała się żwawym krokiem w stronę stada. Uczyniłem to samo co ona i szybko znalazłem się u jej boku. Nagle słowa piosenki zaczęły tworzyć się same. 1. Życie jest po to, abyśmy byli pewni, że jesteśmy kochani. Po to byśmy wykorzystali je w szczytnym celu. Po to byśmy ujrzeli czyiś uśmiech. Z radością bywa różnie. Czasami ją komuś zabierzemy, ale pamiętajmy o jednym - trzeba odkupić swój czyn. Zawsze możemy zacząć od nowa, choć życie jedno, jedyne jest i dlatego musimy się spieszyć. Czasu może braknąć. Ref. Oh, kim ja jestem? Może tylko gwiezdnym pyłem? O ironio naucz mnie kochać, nawet gdy wydaje się to niemożliwe. 2. Życie nie jest łatwe. Życie nie jest bajką. Kto powiedział, że tak będzie... Wiem, że nie wierzę w karmę, ale nie dlatego mówię, że niektóre dobra już nigdy nie wrócą niczym bumerang. Ref. Oh, kim ja jestem? Może tylko gwiezdnym pyłem? O ironio naucz mnie kochać, nawet gdy wydaje się to niemożliwe. Oh, kim ja jestem? Może tylko gwiezdnym pyłem? O ironio naucz mnie kochać, nawet gdy wydaje się to niemożliwe. Zacząłem ją nucić. Po chwili Marabell zaczęła mi wtórować. Moim sensem życia jest trwać przy niej. Bez względu na konsekwencję. Po paru manewrach między drzewami, po paru śmiechach, po paru minutach milczenia, dotarliśmy. Punkt Tsenkher. ~Później~ Po krótkim wypoczynku podszedłem stronę klaczy. Majestatycznie prezentowała się w promieniach zachodzącego słońca. Coś mnie do niej pchało. Coś kazało mi to powiedzieć. -Marabell- zacząłem uroczyście, lecz potem zacząłem się jąkać- Ja...no...ja...ten...noo...zobaczyłem....no... Ja...no po prostu no się w tobie...no zakochałem.