Strony

14.04.2018

Od Marabell do Mikada ,,Atmosfera idealna"

Wbiło mnie w ziemię. Po prostu nie potrafiłam nic z siebie wydusić. Rozejrzałam się nerwowo na boki. Stałam dość na uboczu, jednak w każdej chwili mogło się to zmienić, a nie uśmiechało się mi prowadzenie tak ważnej rozmowy w tłumie uszu które tylko czekały na świeżutkie ploteczki. Mimo, że nikogo nie dostrzegłam, cofnęłam się o kilka metrów. Mikado z początku chyba pomyślał, że uciekam od niego, jednak wykonałam ruch głową, który zachęcił go do podążania za mną. Po pokonaniu kilku metrów i straceniu innych członków stada z pola widzenia zatrzymałam się. Ogier przystanął tuż przede mną.
- Ja... Ty... Tam wtedy... Chciałam powiedzieć - starałam się wydusić z siebie słowa.Wiatr zaczął wiać, nie zbyt mocno, jednak na tyle, że wszystkie moje włosy "poleciały" na Mikada. Na niebie malowało się tak wiele kolorów. Wszystkie chmury, których na szczęście nie było wiele, przybrały odcienie granatu i fioletu. Atmosfera była wręcz idealna na wyznawanie miłości. Westchnęłam. Naprawdę zaczęłam się w tym gubić. On przez cały czas mnie kochał. A skoro tak...
'Za długo z tym zwlekasz. On tego na pewno chce'. Spojrzałam na ogiera. On cały czas przyglądał mi się w napięciu.
- Mikado, ja... - powoli zbliżyłam swój łeb do jego głowy. Gniadosz nawet nie drgnął, napiął wszystkie mięśnie, jakby niepewny, co chcę zrobić.
'Teraz'. Zamknęłam oczy i dotknęłam wargami jego ust. Obym tego nie pożałowała.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!