Strony

23.04.2018

Od Khonkha do U"schii (i Yatgaar) "Pościg"

Byłem mocno zdenerwowany samą konfrontacją z karym ogierem. Dodatkowo Yatgaar już dłuższy czas nie wracała. A teraz jeszcze miałem próbować wyjaśnić wszystko U'schii. Lubiłem ją nawet, poza tym była w klanie bardzo długo i mogłem jej ufać. Jednak wybrała sobie najmniej odpowiedni moment na dociekanie prawdy. Chciałem ją jakoś szybko zbyć, aby mieć spokój. Wtedy jednak do moich uszu dotarł niecodzienny dźwięk. Po chwili z lasu wyjechała dziwna maszyna, którą ludzie zwykli byli nazywać ciężarówką. Nie obeszło by mnie to zbytnio, gdyby nie fakt, że w środku zauważyłem związaną Yatgaar. W tamtym momencie wszystko inne przestało się dla mnie liczyć. Nie mogłem uwierzyć w to, co widzę. Na początku chciałem natychmiast rzucić się w stronę klaczy, ale wiedziałem, że w ten sposób niczego nie wskóram. Cudem się opanowałem. Musiałem ją uratować.
-Ej, Ronny! Tutaj mamy jeszcze dwójkę!-zawołał jakiś człowiek, wychylając się z ciężarówki, by lepiej nam się przyjrzeć. Po chwili z lasu wyjechał drugi wóz, ale tym razem miał on w sobie więcej miejsca dla ludzi i nie posiadał żadnej przyczepy.
-Olej je. Chciał jednego, chyba że uda nam się schwytać więcej. Powiemy, że nam się jednak nie udało. A może chcesz ganiać jeszcze za tą dwójką?-zawołał ktoś z drugiego samochodu. W odpowiedzi człowiek z pierwszej schował się z powrotem do ciężarówki i skręcił swoim wozem. Oba samochody zaczęły się od nas szybko oddalać. Niewiele myśląc, puściłem się za nimi galopem. Musiałem wiedzieć, dokąd się udają. Po chwili usłyszałem, że mam towarzystwo. Spojrzałem do tyłu i spostrzegłem, że kawałek za mną biegnie U'schia. Na początku poczułem zdenerwowanie, że znowu się miesza. Zaraz jednak zdałem sobie sprawę, że klacz może mi przecież pomóc. Teraz nie liczy się to, co ja uważam i czuję, tylko życie Yatgaar. Nie miałem niestety pojęcia, czy ludzie zorientowali się, że za nimi biegniemy, czy też nie. Pewne było jednak to, że przyspieszali coraz bardziej. Bałem się, że w końcu nie dam rady za nimi dłużej biec... STOP! Nawet tak nie myśl!-zganiłem samego siebie w myślach. Nie mogłem dopuścić do tego, by zabrali Yatgaar. Po chwili poczułem, że zaczynam biec pod górę. Samochody wjechały na wzniesienie i zjechały z jego drugiej strony. Wraz z U'schią wbiegliśmy tam za nimi. Stojąc na górce mogliśmy ujrzeć miejsce, do którego kierowały się oba samochody. Naszym oczom ukazało się kilka białych budynków. Nigdy wcześniej nie widziałem czegoś takiego.
<Ya? U'schia?>

1 komentarz:

  1. Łuwaga. Samochody i ciężarówki to w Mongolii w XIX przyszłość - tak na przyszłość ;)

    OdpowiedzUsuń

Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!