Strony

22.04.2018

Od Bush Brave'a do U'schii "Zasługi"

-Daruj sobie. Chyba każdy z koni w tym stadzie, nawet mała Mika, zna twoje imię - powiedziała U'schia. W środku, aż poukładałem się ze śmiechu, ale na zewnątrz jedynie uśmiechnąłem się delikatnie. Nie, nikt nie znał mojego imienia. Nikt nie spodziewał się, że ten, według klaczy, znany Bush Brave, nazywał się Crunchy Pure Cornflake Freddy. Wyszło mi to nawet na dobre, bo moje fałszywe imię budziło trochę większy respekt niż Chrupiący Miękki Płatek kukurydziany Freddy, czy jakoś tak. Nie potrafiłem posługiwać się językami obcymi.
-Mika? Jaka Mika? - zastanawiałem się na głos, odrzucając płaszcz fałszywości. - Ach tak! Chodzi ci o tego małego szczyla, córkę dwóch przydupasów władcy. Nawet ona mnie zna? Ciekawe. Doprawdy interesujące. A cóż takiego uczyniłem, że mam zaszczyt być popularnym? - spytałem z celowo przerysowaną ciekawością.
-Tego chyba nie muszę ci mówić - U'schia nie bawiła się w uprzejmości ani długie konwersacje.
-Ależ musisz. Tego jest tak wiele, że sam sobie nie poradzę. Chodzi ci może o masowe morderstwo słodkich źrebaczków, nieudaną próbę zabójstwa członka klanu, spiskowanie przeciw władzy czy też o moje niezwykle przyjazne nastawienie do świata? A może masz na myśli coś zupełnie innego? - powiedziałem tym samym, widocznym jak na tacy sztucznym tonem, który nie pozostawiał złudzeń co do mojego stosunku do innych.
<U'schia? Brave też nią gardzi, jak miło>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!