-Mika? Jaka Mika? - zastanawiałem się na głos, odrzucając płaszcz fałszywości. - Ach tak! Chodzi ci o tego małego szczyla, córkę dwóch przydupasów władcy. Nawet ona mnie zna? Ciekawe. Doprawdy interesujące. A cóż takiego uczyniłem, że mam zaszczyt być popularnym? - spytałem z celowo przerysowaną ciekawością.
-Tego chyba nie muszę ci mówić - U'schia nie bawiła się w uprzejmości ani długie konwersacje.
-Ależ musisz. Tego jest tak wiele, że sam sobie nie poradzę. Chodzi ci może o masowe morderstwo słodkich źrebaczków, nieudaną próbę zabójstwa członka klanu, spiskowanie przeciw władzy czy też o moje niezwykle przyjazne nastawienie do świata? A może masz na myśli coś zupełnie innego? - powiedziałem tym samym, widocznym jak na tacy sztucznym tonem, który nie pozostawiał złudzeń co do mojego stosunku do innych.
<U'schia? Brave też nią gardzi, jak miło>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!