Strony

10.03.2018

Od Marabell do Tenebris ,,Szukasz wrażeń...?"

Wybrałam się na krótki spacer. Nużyła mnie ta stałość stada. Postanowiłam poszukać jakichś wrażeń. I dość szybko je znalazłam. Kiedy przechodziłam obok czegoś a'la jaskinia, usłyszałam odgłosy, które musiały być wydawane przez jakiegoś kopytnego. Zbliżyłam się w tamtym kierunku powoli. Kiedy zajrzałam do środka ujrzałam czerwoną plamę oraz łaciatą klacz, w której, po chwili, rozpoznałam Tenebris. Już miałam zapytać się, co się stało, kiedy dojrzałam kogoś jeszcze. Mały, mokry kształt poruszał się na ziemi. Spojrzałam pytająco na klacz. Która była widocznie niezadowolona z mojego przybycia. - Tenebris, czy to...? - A co cię to? - Posłuchaj, nie chcę dla ciebie złego... - spróbowałam ją udobruchać, choć doskonale wiedziałam, że w jej przypadku, to jak chcieć zatrzymać huragan. - A ja wręcz przeciwnie - odparła pyskatym tonem. - Nie musisz tak kąsać. Po prostu wytłumacz, czyj to źrebak i skąd się tu wziął. - Naprawdę jesteś tak tępa? - parsknęła. - Rozumiem, że to twoje dziecko - powiedziałam dalej starając się utrzymać nerwy w ryzach. - Bingo, geniuszu. - Dobra, nie mam zamiaru dalej tracić siłę na twoje pyskowanie i pytać się ciebie, skąd u licha się ono wzięło. Po prostu chodźmy z nim do reszty. Zapewne przyda się i tobie i źrebięciu lekarz. klacz popatrzyła na mnie z niedowierzaniem. Widać było, że i ja, i ona, nie lubimy łatwo odpuszczać.
<Tenebris?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!