Strony

11.03.2018

Od Bush Brave'a "Walka z drzewem" Seria treningowa #5 Siła fizyczna. Zwinność. Technika.

Linda umarła, więc nie musiałem oddawać nikomu broni. Teraz pękający już miecz należał do mnie. Ze względu na jego stan nie zamierzałem go sobie przywłaszczać na jakiś dłuższy czas. Postanowiłem przetrzymać go do czasu zdobycia kolejnego, porządniejszego ekwipunku. Wybrałem się na spacer po brzegu jakiejś, stosunkowo, niezbyt głębokiej rozpadliny. Mimo wszystko upadek na jej dno był śmiertelny. W pewnym momencie natknąłem się na rosnące na jej skraju drzewko. Bez większego zastanowienia zacząłem uderzać w roślinę. Chyba uznam to za trening. Drzewo było dosyć grube, ale wydawało mi się, że bez problemu je złamię. Zacząłem, mam nadzieję poprawnie technicznie, ciosy mieczem oraz kopytami. Roślina chyba nie zamierzała mnie zaatakować, więc tarcza nie była mi potrzebna. W pewnym momencie odwróciłem się by zadać ostateczny cios. Drzewo prawie się złamało. Oczywiście nie zaczęło nawet wpadać z ziemi razem z korzeniami, ale w połowie widać było porządne pęknięcie. Oparłem cały ciężar ciała na przednich kopytach, a tylnymi uderzyłem w drzewo.
CDN.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!