Strony

6.03.2018

Od Kirka do Valentii "Niespodzianka"

Co prawda klacz powiedziała, że nic jej nie jest, ale ja jej nie uwierzyłem. Tym bardziej, że po wizycie u medyka stała się jeszcze bardziej markotna i przygnębiona. Niestety mimo moich usilnych starań, nie udało mi się dowiedzieć, co ją gryzie.
~Następnego dnia~
Kiedy dziś klacz dalej była przybita i wyglądała, jakby ktoś wydał na nią wyrok, postanowiłem za wszelką cenę wydobyć z niej informację, co się stało.
-Może przeszlibyśmy się na spacer?-zaproponowałem.
-Właściwie to czemu nie?-odparła klacz.
-Ładna dziś pogoda. Czuć zbliżającą się wiosnę-powiedziałem.
-Racja. Już nie mogę się jej doczekać-odpowiedziała Valentia, choć nie zdawała się pałać entuzjazmem.
-Valentia, przecież ja nie jestem ślepy. Wiem, że coś cię gryzie. Powiedz mi. W końcu się kochamy, więc musimy dzielić się ze sobą swoimi troskami-powiedziałem. Klacz westchnęła ciężko.
-W końcu i tak musiałabym ci powiedzieć...-odparła cicho klacz.
-O czym?-zapytałem. Byłem już naprawdę zdenerwowany i przejęty.
-Kirk...ja jestem w ciąży-powiedziała Valentia. W tej samej sekundzie czas się dla mnie zatrzymał. Słyszałem słowa klaczy, ale nie docierały one do mnie. Byłem w zbyt wielkim szoku. Zupełnie się tego nie spodziewałem.
-To...wspaniale!-powiedziałem, kiedy zdałem sobie sprawę, że cały czas milczałem.
-Naprawdę?-słychać było, że Valentia odetchnęła z ulgą.
-Tak-odpowiedziałem. I była to prawda. Na początku zaskoczyła mnie ta informacja, ale zdążyłem ją szybko przyswoić. W końcu kochałem tę klacz, a to, że będziemy mieli źrebię, niczego między nami nie zmieniało. Wręcz przeciwnie! Powoli zaczęła wypełniać mnie radość.
-Dlaczego nie powiedziałaś mi tego od razu?-spytałem.
-Bałam się twojej reakcji-odparła Valentia, spuszczając wzrok.
-Zupełnie niepotrzebnie. Poza tym jesteśmy przecież razem, więc musimy sobie ufać-powiedziałem i w tym momencie urwałem, bo zdałem sobie sprawę, że klacz nie jest przecież oficjalnie moją partnerką. Jaki ja jestem głupi! Miłość chyba mnie zaślepiła!-zganiłem samego siebie w myślach.
-Valentia, teraz ja mam pytanie-powiedziałem.
-Jakie?-spytała klacz, podnosząc na mnie swoje spojrzenie.
-Czy...zostałabyś moją partnerką?-zapytałem, wyczekując odpowiedzi Valentii.
<Valentia?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!