Strony

11.03.2018

Od Khonkha do Yatgaar "Przybysze"

Podczas mojego spaceru z Yatgaar w klanie zapanowało ogromne poruszenie. Przybiegła po nas Marabell, oznajmiając, że Grey wróciła do stada z dwoma towarzyszami. Co więcej, nie były to konie, tylko renifery.
-Renifery? Nie rozumiem tego, a ty?-powiedziałem do Yatgaar.
-Też nie. Lepiej chodźmy sprawdzić, o co chodzi-odparła, po czym pospiesznie ruszyła w stronę klanu.
-Nie pędź tak. To renifery, nie zające. Nie pokicają nam-powiedziałem, ale klacz w ogóle nie zareagowała na mój żart. Pozostało mi więc tylko razem z Marabell dołączyć do Yatgaar. Kiedy przybyliśmy do stada, wokół reniferów i klaczy zdążyło się już utworzyć koło złożone z innych, zaciekawionych koni. Musieliśmy przepchnąć się przez ten tłum, aby dotrzeć do Grey i jej towarzyszy.
-Grey, nic ci nie jest? Martwiliśmy się o ciebie-najpierw zwróciłem się do klaczy.
-Jak widać mam się dobrze. Poniekąd dzięki nim-Grey wskazała głową na renifery.
-W takim razie jestem wam bardzo wdzięczny. I witam w Klanie Mroźnej Duszy. Jestem jego władcą, nazywam się Khonkh z dynastii Altbachów-powiedziałem. Renifery przywitały się, po czym po kolei przedstawiły.
-Czy możemy na jakiś czas zostać w waszym klanie?-spytał jeden z nich.
-Nie wydaje mi się, by był to dobry pomysł-Yatgaar powiedziała to tak, że tylko ja mogłem to usłyszeć. Nie wiedziałem, czemu tak sądzi. Dlaczego mielibyśmy im na to nie pozwolić? Szczególnie, że pomogli Grey?
-Oczywiście-odparłem.
-Dziękujemy. Obiecujemy, że nie zostaniemy długo-powiedział drugi z reniferów.
-Ależ to żaden problem. Jeśli chcecie, ktoś was może trochę oprowadzić i zapoznać z panującymi tu zasadami i z niektórymi członkami-odparłem.
-Ja t zrobię-powiedziała Grey.
-W sumie tak chyba byłoby najlepiej-odparłem. Następnie klacz oddaliła się wraz z dwoma reniferami. Po chwili wszyscy zaczęli się rozchodzić.
-Dlaczego nie chciałeś, abym pozwalał im zostać?-spytałem Yatgaar, gdy już nikogo obok nas nie było.
-Przeczucie-odparła klacz. I zaczęła się oddalać.
-Ej! A ty dokąd?-zdziwiłem się.
-Muszę coś załatwić-powiedziała Yatgaar i poszła dalej. Zostałem sam, postanowiłem więc samemu się przejść, choć część mnie bardzo chciała sprawdzić, dokąd i po co udała się klacz. Opanowałem się jednak i ruszyłem w swoją stronę.
<Yatgaar?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!