-Zdecydowanie powinnaś jeszcze odpocząć-powiedział Nick. W jego głosie także było słychać obawę o stan zdrowia klaczy.
-Wcale nie!-odparła Marabell. W końcu jednak udało nam się ją przekonać, by jeszcze trochę odpoczęła.
-Nic jej już nie będzie-powiedział Nick. Choć niechętnie, musiałem zostawić klacz samą pod jego opieką. Obowiązki wzywały. Cały czas miałem jednak z tyłu głowy słowa Marabell o prawach i obowiązkach. Zdałem sobie sprawę, że miała trochę racji. Właściwie to miała w 100% rację. W końcu od nadania jej tytułu arystokratki nic się nie zmieniło... Ma teraz wysoką rangę, ale żadnych wynikających z niej praw i obowiązków. Skoro zrobiłem z niej arystokratkę, to powinienem więcej od niej wymagać. Ufać jej i wierzyć w nią, a ja nie dawałem jej żadnych zadań, bo podświadomie cały czas myślałem, że sobie nie poradzi-kiedy już zdałem sobie sprawę z tego, jak głupio postępowałem, byłem na siebie niesamowicie zły. Postanowiłem zmienić to jak tylko klacz wyzdrowieje.
~*~
Z samego rana sprawdziłem wraz z Yatgaar jak ma się stado, a zaraz potem samemu udałem się do Marabell. Klacz już nie spała.
-Jak się czujesz?-spytałem.
-Dobrze-odparła cicho klacz.
-Wiesz, myślałem wczoraj trochę o tym, co mówiłaś-powiedziałem. Marabell spojrzała na mnie, jakby nie rozumiała, o czym mówię. Po chwili jednak sobie przypomniała.
-Aaa, chodzi ci o to, co mówiłam wczoraj po tym, jak się wybudziłam na chwilę z mojej drzemki-odparła Marabell.
-Tak. Dzięki twoim słowom zdałem sobie sprawę, że do tej pory niesprawiedliwie się zachowywałem w stosunku do ciebie. Skoro zostałaś arystokratką, powinienem więcej od ciebie wymagać. Jesteś moim osobistym szpiegiem, więc chciałbym, abyś przekazywała mi, co myślą o mnie członkowie stada.
-Czyli mam być donosicielką?-zdziwiła się klacz.
-Nie, po prostu chcę wiedzieć, czego ode mnie wymagają i jak oceniają moje działania oraz czy nikt czegoś nie planuje przeciwko mnie. Otwarcie mi raczej tego nie powiedzą. Będziesz mi przekazywać takie informację, a ja nikogo nie będę karać, tylko postaram się zawsze wyjaśnić wszystkie kwestie. Ponadto nie wykluczam, że będę cię wysyłał na najtrudniejsze misje szpiegowskie. Co do twoich praw, to oczywiście wszyscy muszą się do ciebie odnosić ze szczególnym szacunkiem. Czy byłabyś chętna na taki układ?-spytałem. Chciałem poznać zdanie Marabell na ten temat.
<Marabell?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!