Strony

17.03.2018

Od Kasji ,,Czego się na mnie uwzięliście?" Misja #4

Wybrałam się na małą przechadzkę. Zauważyłam, że odeszłam już dość daleko od stada. Nagle usłyszałam dość dziwny dźwięk jakby strzały, odgłosy szamotaniny i galopującego zwierzęcia. Nagle zza drzew wypadł pędzący prosto na mnie, krwawiący łoś. Po chwili padł, jednak to nie był jeszcze koniec. Nagle pojawili się kłusownicy. Jednak, byli jeszcze dość daleko, bym miała czas na znalezienie dobrej kryjówki. Najpierw starałam schować się za wielką skałą, lecz spadały z niej kamyki takie ostre, że aż zrobiłam sobie rysę na lewym poliku. Potem pobiegłam w krzaki, lecz były bardzo szeleszczące. Pobiegłam więc do lasu będącego blisko mnie. Kłusownicy jednak szli w moją stronę, i to strzelając. Bardzo się przeraziłam tego spotkania. Nagle ujrzałam blisko stojące, dość grube i spróchniałe drzewo. Podbiegłam do niego i nawet było za grube na mnie. Z boku były deski, ale zbyt mało ich było, bym mogła stać. Położyłam się więc. Deski okazały się dobrej długości. Z drugiego boku było pusto, lecz od tego drzewa, do trzeciego od tego była ziemia. Starczyło, na zrobienie dobrej kryjówki. W dobrym czasie się schowałam, bo dziesięć minut później przyszli właśnie oni, czyli kłusownicy. Przestraszyłam się na ich widok. Byli ubrani w zielony kolor, mieli zawieszki na broń, jej pociski, i oczywiście wóz, by zbierali swoje zdobycze, czyli konie, zające, ptaki, łosie, sarny, wilki, lisy i inne zwierzęta.
-Hej! Chłopaki! Gdzie jest ten koń, którego szukamy?- spytał jeden z nich.
-Nie wiemy!- krzyknęli inni kłusownicy.
-Pewnie gdzieś nam już uciekł! Idziemy dalej!- krzykną kierowca wozu.
-Szkoda, że nas wszystkich przez dzisiejsze zimno złapał katar- powiedział cichym głosem jeden z kłusowników, który wyróżniał się jaśniejszą zielenią od innych.
-Idziemy dalej!- krzykną kierowca wozu. Gdy byli już dosyć daleko, pobiegłam do wyjścia z lasu, i pobiegłam do stada, opowiedzieć tę historię. Najpierw opowiedziałam ją Khonkhowi. Potem moim uczniom, a na końcu reszcie stada. Sobie opowiedziałam to w myślach. Dla mnie to był najlepsze, co mogło mnie spotkać.
-To był dobry pomysł, z tym kamuflażem- Powiedział Mikado. Miałam przeczucia, że ma z tym coś wspólnego. Miałam rację.
-Wiesz, ja zostawiłem ten kamuflaż, bo myślałem, że może się nam przydać- powiedział, a w pewnie chwili się zarumienił.
Koniec
Zaliczone.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!