Ni stąd, ni zowąd, zaczęłam zbliżać się do trzymającego się nieco z tyłu, na prawo od wytrwale idącego stępem stada w kierunku zachodnim, do gęstego boru, konia. Na jego grzbiecie siedział sokół, wbijając we mnie dość nieufne spojrzenie. Ogier szybko mnie zauważył i spojrzał w moją stronę. Nadal nie zdejmowałam maski zobojętnienia i spokoju. Zrównałam się z nim. Milczałam przez chwilę, po czym wzięłam głęboki oddech i oznajmiłam łagodnie:
- Bądź jutro czujny. - mrugnęłam znacząco i oddaliłam się szybko, wstrząsając grzywą.
~Jutro futro~
Wyprostowana, stałam kilkanaście metrów od klanu, pełniąc swoistą nieoficjalną wartę. Nocne wydarzenia stały się dla mnie sygnałem, że drapieżniki rozbudziły się już w pełni do zbierania zapasów, więc należało dbać o własną skórę, a tym samym nie ściągać niebezpieczeństwa na resztę. Opuściłam niżej łeb, i zaczęłam grzebać kopytem w ziemi, czubkiem kierując prosto w czekoladowo-miedzianego kuca, gawędzącego ze swym towarzyszem i podjadającym co jakiś czas roślinność. Dobrą chwilę nie przynosiło to żadnego skutku, później przynajmniej pojawiła się z jego strony jakakolwiek reakcja. Ze zniecierpliwieniem rozglądałam się na boki. Prychnęłam lekceważąco, dając upust rozdrażnieniu i wyrażając naganę, gdy Bush Brave skierował się wolno w moją stronę. Kiedy lekkim krokiem skierowałam się poza obręb widzenia i słuchu stada, udając, że zauważyłam coś ciekawego, podążył za mną. W końcu uznałam to za bezpieczną odległość i odezwałam się mrukliwie:
- Dobrze, że wreszcie do ciebie dotarło. To pierwszy sygnał. Wiesz już może, co oznacza?
- Chodź tu, ta? - odparł trochę pretensjonalnie ogier.
- Tak. - rzekłam już łagodniej, i zastrzygłam uszami.
- Ostrzeżenie...? - spytał niepewnie.
- No, no, nieźle. - podrapałam się po nodze, tym razem nie czekając na odpowiedź. - Moja prawa przednia oznacza ,,na wschodzie", lewa przednia ,,na zachodzie", mój prawy bok ,,północ", lewy ,,południe. Jasne? - wyrecytowałam to specjalnie znacznie szybciej.
- Tak. - po tym wstrząsnęłam grzywą.
- Oznacza ,,Żegnaj". - tupnęłam nogą raz. - Sygnał do rozpoczęcia akcji. - cofnęłam równocześnie kończyny po obu stronach ciała. - Odwrót. - członek w milczeniu kiwał głową.
- Lekcję pierwszą możemy uznać za zakończoną. - powiedziałam z wdziękiem.
<Bush Brave?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!