Czas mijał bardzo powoli, więc aby tymczasowo się czymś zająć, wybrałem się na spacer. Las, jako iż nadeszła już jesień, onieśmielał ilością barw. Co kilkanaście metrów natrafiałem na większe kupki opadłych liści. Wtem do moich uszu dotarł dobrze znany zapach, a po chwili usłyszałem, że gdzieś niedaleko coś się dzieje. Puściłem się czym prędzej w tamtą stronę. Nie biegam jednak specjalnie szybko, dlatego nim dotarłem na miejsce, wszystko wyglądało już w miarę normalnie, nie licząc znikającego w odmętach puszczy wilka. Dyszałem przez chwilę, zmęczony nagłym wysiłkiem.
- Nic się takiego nie stało...- powiedziała uspokajająco Yatgaar.
- Na pewno? Nie jesteś ranna?- zapytałem, chcąc się upewnić.
- Nie, naprawdę nic mi nie jest.
- To dobrze. Musisz jednak bardziej na siebie uważać. Zdaję sobie sprawę, że jesteś raczej typem samotniczki, która nie uznaje niczyjej władzy, oprócz jej własnej. To się da łatwo zauważyć- powiedziałem. Klacz spojrzała na mnie ze zdziwieniem. Widocznie nie spodziewała się, iż tak łatwo to z niej odczytać.- Mimo to pamiętaj, że nadchodzi zima. I nie tylko my, ale też drapieżniki starają się zrobić jak największe zapasy. Ty raczej nie chcesz im w tym pomóc- rzekłem dość mało delikatnie, gdyż wiedziałem już, że z Yatgaar nie ma co się cackać.
- Wiem o tym wszystkim. Nie upominaj mnie jak dziecka- odparła nieco obrażonym tonem klacz. Następnie zarzuciła grzywą i przeszła obok mnie, kierując się głębiej w stronę lasu. Ruszyłem do przodu i już po chwili się z nią zrównałem.
- Co ty robisz?- zapytała z doskonale słyszalną złośliwością.
- Jak to "co"? Już zdążyłaś zapomnieć, co ci przed chwilą powiedziałem? Musisz na siebie uważać, jak każdy, bo nie jesteś niezniszczalna. Najlepiej będzie, jeśli ktoś będzie ci towarzyszył- odparłem. Z jednej strony cieszyłem się na myśl o spacerze z Yatgaar, bo zdążyłem polubić ją trochę. Ją i jej humorki. Mimo to jakaś część mnie, ta w 100% egoistyczna, miała ochotę rzucić to wszystko i zostawić klacz samą sobie. Wiedziałem, że i tak doskonale by sobie beze mnie poradziła z wszelkim zagrożeniem, ale i tak zostałem z nią.
<Yatgaar?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!