Strony

19.06.2017

Od Peril (S) - ,,Pogoń za motylem"

Słońce świeciło w najlepsze, prażąc końskie grzbiety. Wiatr stał w miejscu, przez co nawet długie źdźbła trawy pozostawały nieruchome. W tak upalny dzień całe stado zdawało się dziwnie ospałe. Nawet moja mama, kiedy podbiegłam do niej, domagając się uwagi, zaledwie skubnęła moją grzywkę, po czym ponownie przymknęła powieki, wracając do odprężającego nic nie robienia. Po ruchu jej uszu mogłam wywnioskować, że nawet jeśli mnie nie widzi, to doskonale słyszy. Było tak gorąco, że nie chciało mi się jeść, ale z przyzwyczajenia zaczerpnęłam parę łyków mleka. Nie byłam tak zmęczona jak reszta, bo przez większość dnia stałam pod brzuchem mamy. W końcu jednak zaczęło mi się nudzić, więc rozejrzałam się w poszukiwaniu czegoś interesującego. Błękitem swoich ślepi wyłowiłam fruwającego nad polnymi kwiatami motyla. Uradowana, skoczyłam w jego stronę, jednak ten wzbił się w górę, po czym zaczął odlatywać. Nie mając zamiaru dać za wygraną, puściłam się za nim w galop, niekoniecznie patrząc na to, gdzie biegnę. Nim się zorientowałam, przyłożyłam w coś - lub jak się później okazało - kogoś. Poczułam, jak nogi mi się rozjeżdżają, ale nie mogłam zebrać ich do kupy, przez co wylądowałam na ziemi. Zdezorientowana uniosłam głowę, by przyjrzeć się mojej przeszkodzie, jednak ostre promienie słońca skutecznie mnie oślepiały.

<Przeszkodo? :D>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!