Strony

14.04.2017

Od Shere Khana do La Vidy (S) - ,,Akcja ratownicza"

Vika wyrwała do przodu, co nie skończyło się dla niej dobrze. Klacz zapadła się w błocie aż do klatki piersiowej. Spanikowana, zaczęła się mocno miotać, co jedynie mogło jej zaszkodzić. Klan, jednocześnie podekscytowany, zaciekawiony i przerażony, podszedł jak najbliżej. Każdy chciał spróbować pomóc albo chociaż zobaczyć, co się dzieje. Mi i Raphael'owi udało się jakoś przepchnąć przed innych.
- Vika!- krzyknął przerażony ogier. Włożył w ten krzyk tyle energii, jakby sądził, że w ten sposób zdoła wyciągnąć swoją partnerkę z bagna. Ja spróbowałem nie poddawać się emocjom i logicznie przeanalizować sytuację.
- Przede wszystkim uspokój się i przestań się miotać- powiedziałem, starając się brzmieć jak najspokojniej.
- Reszta klanu, do tyłu- dodałem tonem nieznoszącym sprzeciwu. Wszyscy bez żadnych pytań wykonali moje polecenie. Oczywiście oprócz pewnej bardzo upartej klaczy.
- Może się na coś przydam?- spytała, podchodząc do mnie i Raphael'a. Westchnąłem z bezsilności i lekkiej irytacji, jednak nic nie odpowiedziałem. Wiedziałem już, że lepiej pozwolić La Vidzie tutaj zostać, niż walczyć z jej upartością w chwili, gdy liczy się każda sekunda. Oczywiście Vika nie posłuchała mojej rady i dalej wierzgała, chcąc sobie w ten sposób pomóc. Na nic zdały się też prośby Raphael'a, aby się uspokoiła.
- Posłuchaj, MUSISZ się spróbować uspokoić i dać nam działać. Sama stąd nie wyjdziesz, więc nie pogarszaj sytuacji- powiedziała spokojnym głosem La Vida. O dziwo, Vikę naprawdę trochę to uspokoiło. Musiałem przyznać, że nie znałem La Vidy z tej strony, jako tak znakomitego "uspokajacza". A kiedy ja i Raphale kazaliśmy się jej przestać miotać, zupełnie nas nie słuchała- pomyślałem. Teraz trzeba było skupić się na tym, jak wyciągnąć klacz. Rozejrzałem się szybko dookoła, ale nie znalazłem niczego, co mogłoby do tego posłużyć. Jedynie po drugiej stronie bagna, gdzie była jaskinia, znajdowały się też jakieś korzenie drzew i rośliny przypominające liany, które mogłyby nam pomóc wydostać Vikę.
- Musimy albo spróbować powoli przedostać się na drugą stronę po liany, albo zrobić żywy łańcuch, żeby wyciągnąć Vikę- powiedziałem.
- Żywy łańcuch?- zdziwił się Raphael.
- Ktoś wejdzie po Vikę, następna osoba złapie ratownika za ogon, potem następna, i będziemy ją wyciągać.
<La Vida?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!