Strony

12.04.2017

Od La Vidy do Shere Khana (S) - "Poszukiwania"

- No i co z tego? Czy to znaczy, że nie poradziłabym sobie w terenie? Albo w ostateczności nawet w walce? Zresztą, jakoś nie widzę innych chętnych- powiedziałam lekko urażona.
Każdy kto poznał mnie trochę bliżej wiedział że jestem bardzo uparta. Szczerze mówiąc nie interesowałam się za bardzo stadem. Znałam tylko Shere Khana, Nicoleta i... I chyba nikogo oprócz nich. Często przewijały mi się imiona różnych koni z klanu, ale żebym ja je pamiętała. Teraz poznałam Cor... Coralake. Zastanawiam się po co jej takie długie i trudne imię. Nie mogłaby mieć na imię na przykład Cora. Coralake miała jasną kłodę z brązowymi plamkami. Jej głowa i nogi również były brązowe. Pobiegłam do niej, a po chwili wraz z nią kłusem biegłam do przodu. Minęło sporo czasu nim znalazłyśmy coś w rodzaju lasku umiejscowionego na wzniesieniu. Mimo wredoty Coralake rozmawiało mi się z nią całkiem miło. U podnóża górki znajdowało się źródło. Napiłam się z niego.
-Chodź - zwróciłam się do Coralake.
-Mi nie robi różnicy czy będę tu sama czy ze stadem - odparła z wrednym uśmieszkiem klacz. - Jak ci tak zależy to do nich idź.
Postanowiłam więc wrócić sama. Bez problemu znalazłam klan. Większość podała z nóg. Całe szczęście, że przybliżyli się znacznie do miejsca na odpoczynek.
-Razem z Coralake znalazłyśmy idealne miejsce na wypoczynek- powiedziałam pospiesznie do Shere Khana.
Ktoś mruknął niezadowolony, ale Shere Khan skutecznie go uciszył. Jednym zdaniem wyjaśniłam co się stało z Coralake. Całe stado dostało nowe siły i kłusem ruszyło we wskazanym przeze mnie kierunku. Między mną a Shere Khanem panowała niezręczna cisza.
- Słuchaj, jeśli idzie o wczoraj, to chciałem cię przeprosić- zaczął niepewnie ogier. Chwilę się zastanowiłam o co dokładniej chodzi bo szczerze mówiąc zapomniałam szczegółów.
-Nic się nie stało, mam tylko nadzieję że zobaczyłeś że jak chcę to potrafię - odparłam z uśmiechem, co wyraźnie zdziwiło ogiera.
-Oczywiście - odwzajemnił uśmiech. Byliśmy już na miejscu. Przy źródełku leżała Coralake. Od razu poszłam na wzgórze bo nie miałam już siły. Praktycznie od razu usnęłam.
< Shere Khan?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!