Strony

21.03.2017

Od Sottoma do Calipso (F) - ,,Spacer zapoznawczy"

Dzień zapowiadał się na dość spokojny. Poranna rosa nadal się utrzymywało, podobnie jak temperatura. Mroźnawy wiatr nadal od czasu do czasu przedzierał się przez gałęzie. Stąpałem spokojnie po lekko zmarzniętej ziemi. Zmierzałem w stronę jeziora Chubsuguł. Dopiero co dołączyłem do stada, więc to miejsce uznałem jako właściwe na początek. Mimo iż wiosna zbliża się wielkimi krokami, to śnieg leżał jeszcze w paru miejscach. Nagle moją uwagę przykuły drzewa. Niektóre były połamane. Rozejrzałem się jeszcze trochę i stwierdziłem że niedawno była burza. Gdzieniegdzie leżały małe gałązki i dużo liści. Poczułem że zbliżam się do jeziora. W nozdrza uderzył mnie zapach wody. Zapach wody mieszający się z wonią świeżej żywicy. Stanąłem tak, że miałem widok na większą część okolicy. Niebo było lekko zachmurzone, co nadawało temu miejscu klimat. Następnie postanowiłem przyjrzeć się wodzie z bliska. Przy brzegu rzuciły mi się w oczy rośliny, które widziałem po raz pierwszy. Podszedłem bliżej i przyjrzałem się nim. Miały żółtawy kolor i były bardzo małe. Pochyliłem lekko łeb ku nim i od razu poczułem ich mocny zapach. Z jednej strony był odrażający, ale z drugiej strony przyciągał. Już miałem go spróbować gdy nagle usłyszałem czyiś głos. Odwróciłem się i zobaczyłem klacz. Spojrzałem na nią pytająco.
- Nie radzę, trujące - rzuciła jak gdyby nic. Popatrzyłem znów na kwiatki i odszedłem kawałek dalej. Stanąłem parę metrów dalej i znów popatrzyłem na klacz, która zdawała się nie przejmować moją obecnością. Nagle klacz spojrzała w niebo. Też wyczuwała deszcz. Teraz dostrzegłem że najwyraźniej czegoś szukała. Z każdą minutą chodziła coraz bardziej nerwowym krokiem. Od drzewa do drzewa, "nurkowała" nosem w kwiatach, a nawet w wodzie. Zdobyłem się na odwagę i zapytałem:
- Może Ci pomóc? - klacz nagle się odwróciła i dokładnie mnie obejrzała.
<Calipso? : p>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!