Strony

1.10.2019

Od Mint do Shiregt'a „Prywatka pomiędzy krzaczkami?”


-Wyczuwam dystans. Niezdrowy dystans- zmierzyłam go wzrokiem- Czy to możliwe, że w jedną chwilę zdążyłeś mnie znienawidzić? Może przyjaciele mieli funkcjonować jako niewinna otoczka, dodająca smaku do niezbyt zabawnych chwil? W końcu zawsze jest ktoś, kto może Cię wspierać, czyż nie? -posłałam mu krzywy uśmiech.
-Ja... nie chcę wracać do przeszłości, Mint- w jednej chwili dostrzegłam w jego oczach resztę zagubionego i nieśmiałego chłopca. Być może coś z tych okropnych dawnych czasów, uchowało się w jego dorosłej otoczce, która zaś zdawała się ociekać powagą pełnienia tak odważnego stanowiska. Wciąż jednak nie było dla mnie zrozumiałe, dlaczego się tak odnosił do tak skomplikowanego uczucia w moim wydaniu, skoro sam jest dość kruchy w tej kwestii. Wyrósł na hipokrytę, gagatek. Ogier odwrócił łeb, w zamyśleniu zaczepiając swój wzrok gdzieś na linii horyzontu.
-Ja również nie chcę wracać do tego teatru ze spieprzaniem, gdzie pieprz rośnie- skoncentrowałam swoje spojrzenie na jego osobie. Ktoś musiał trenować nie tylko jego psychikę uciekaniem na parę miesięcy, ale także i formę- Mimo wszystko musisz przyznać, że dawno nie wyciągnąłeś „serdecznej przyjaciółki” na spacer i wyraźnie stwierdziłeś, iż stałam się niemową, ponieważ tylko zabijasz mnie wzrokiem.
-Prawie jak Mivana, widzisz podobieństwo?- lekko się skrzywił z nutą niemego rozczarowania na pysku, co postawiło mały pytajnik w mojej głowie. Być może miał coś, co chciał zachować dla siebie i nie dzielić się tym ze mną. Cóż ja pierdolę, na pewno ma jakąś tajemnicę..., ale czy taką, którą może przemilczeć?
-Pf... Ona nie zawsze ograniczała się do wzroku czy mieczyka. Potrafiła też zabijać łzami-prychnęłam, przypominając sobie cały ogrom sytuacji z przeszłości, wzdrygając się od ich żenującego poziomu.
-Przyznaję- spuścił wzrok, błądząc nim po ziemi, jakby szukając resztek życiodajnej wody w korzeniach kwiatów, aby nie uschnąć z pragnienia ucieczki z tego miejsca. Zilustrowałam znaczącym wzrokiem jego napięte mięśnie. A więc jeszcze się nie przyzwyczaił do mojej osoby. Chyba podziała na nim specjalna terapia o nazwie se...rnik na zimno-Potrafiła nie być zbyt mądra.
-Zbyt mądra?- uśmiechnęłam się tajemniczo, zbywając jego oburzone spojrzenie i próby doprecyzowania- To jak?<Shireeegt? *)  Spacerek to zawsze dobre miejsce na akcję, więc oddaję w twe łapki to coś napisane parę dni temu, tyle, że znowu wstawić zapomniałam (xD)>

Powinnam dać 18+ do tytułu, żeby podniecić ciekawość duszy, które zlazły się tu przez właśnie tytuł. ALE PYTANIE O SPACEREK JEST? JEST XD


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!