Strony

18.10.2019

Od Mint do Shiregta "Facet to świnia"

Poczułam jak moje części ciała posklejane na szybko, rozlatują się ponownie, roznosząc po całym organizmie nieprzyjemny dreszcz myśli o agonii. Ścięgna zaczęły się kruszyć, tym samym sprawiając, iż ledwo uniknęłam spotkania z matką ziemią troskliwą, bo jako jedyna chce mnie złapać i przywrócić stan mojego ducha do przynajmniej dobrego.  Przeszył mnie prąd, który nie oszczędzał żadnego z moich organów, wprowadzając ich resztki w taniec trupów niespokojne drganie. Niczym setki igieł dotknęła mnie myśl, iż brzydzę się jego osobą  w obecnym stanie. Z mojej skóry parowała nienawiść do połączenia arystokrackiej laleczki z żołnierzem, któremu zakręciło się w głowie od wirowania z nią w pozytywce.  Zdałam sobie sprawę, że moja wypowiedź została zinterpretowana zupełnie inaczej niż brzmiał jej przekaz w tym jednym prostym słowie. Tak dawno nie słyszał żadnego słowa z moich zbolałych warg, że teraz jego umysł ma trud w ich rozszyfrowaniu.
-Wiesz...- słysząc, iż dalej mogę mówić, dostałam czegoś w rodzaju nadzwyczajnej ulgi zmieszanej z resztkami pewności siebie. On nie przebierał w słowach, więc nie mam obowiązku tego czynić. Nie zauważył nawet zapowiedzi cierni, które mógł roztoczyć między nami- - Nie jestem twoim źrebięciem. Nie jestem dzieckiem, nie mam tylu promyków nadziei do liczenia.  Jeśli uciekam to nie, żeby ocalić bańkę  utkaną z mylącej słodyczy, którą mogłoby naruszyć brutalne ostrze życia. Uciekam, ponieważ emocje zaczynają we mnie wrzeć, sprawiając, iż płonę i jedynie muskające mnie powietrze, może go przytłumić jako równie silny żywioł.  Stwierdzasz, że chcesz mi pomóc, sam starając się mnie zranić  i zrazić do siebie. Stwierdzasz, że chcesz mi pomóc omijając mnie. Sugerujesz, że jestem naznaczona. Sugerujesz, że jestem chora psychicznie. A wzmiankę o odpadaniu z gry mogłeś sobie naprawdę darować. Zwłaszcza jeśli masz jakiekolwiek myśli o tym, iż mogę być zraniona.  A to "Jeżeli masz ochotę porozmawiać, możesz na mnie liczyć" jest wyjątkowo naiwne z twojej strony. Kiedy ostatnio chciało Ci się otworzyć do mnie pysk? Otwórz oczy, skoro miałeś być dobrym władcą.  A to, że nie pamiętasz tego, iż w ogóle możesz lubić taką dziwną istotę to już twoja sprawa. Może powinnam ci to wybaczyć, skoro dawno nie miałeś okazji usłyszeć mojego głosu. Co właściwie było jedynie twoją stratą i zaniedbaniem. Niczego od ciebie nie chcę, ale zauważyłam, iż  ty  tu podszedłeś. Może zmieńmy pytanie. Czego ty ode mnie oczekujesz?-zakończyłam, urywając z nim wszelki kontakt wzrokowy. Wszystkie litery jakie znałam, zaczęły mieszać się  w mojej głowie tworząc bezsensowne toki słów, które pierwszy raz przebiegły przez moją  świadomość. Skończyłam się wysławiać. Sądziłam, że to przynosi więcej satysfakcji. Więcej niż żadną.  I nagle grube liany mojego umysłu przywiązały moje kończyny do podłoża. Byłam uwięziona w pułapce, którą sama sobie stworzyłam. Może jednak jestem chora psychicznie.
<Owco? Mówiłaś, że masz jakiś plan, więc oddaję tę oto reakcję w twoje łapki
Wszelkie prawa autorskie zastrzeżone
Skreślenia też
Eksperymentowanie zawsze na propsie >
 Tak Lisku, daj etykietę "Shiregt". Mhm

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!