Strony

17.07.2019

Od Eriny Trening #7

Wspinaczka po górach była dosyć wyczerpująca i po niej nie miałam, już siły na dalszy trening, a poza tym był, już wieczór. Postanowiłam wrócić do klanu i pójść spać.
~ Następnego dnia ~
Kiedy się obudziłam, miałam dużo więcej ziły i mogłam kontynuować swój trening. Chwile myślałam, jak miał wyglądać, aż w końcu wymyśliłam, że zrobimy sobie małe zawody z Limoni. Wystawię wszystkie moje umiejętności na próbę. Czy mi się uda? - czas pokaże.
Zatem nie zamierzałam z tym zwlekać, jednak dobry tor przeszkód musiał być solidnie przygotowany. Zatem rozplanowałam sobie w głowie, jak mniej więcej ma wyglądać. I trzeba znaleźć do tego dobre miejsce. Rozejrzałam się po okolicy i zauważyłam kilka nagich drzew, z którym jedno miało, dość wysuniętą gałąź i nie była ona, aż tak wysoko. Dalej było lekkie wzniesienie. Wprost idealne warunki do ćwiczeń. Pierwsze z Limoni będziemy biegły do drzew. Zrobimy między nimi slalom i pobiegniemy do górki, gdzie będą na nas czekały kłody, które będziemy taszczyć na sam szczyt. Może nie była to zbyt długa trasa, ale przygotowania wymagały też trochę pracy. Zaczęłam, więc poszukiwania niezbyt ciężkich kłód. Pierwsza leżała w zasięgu mojego wzroku — szybko przyciągęłam ją na miejsce. Potem rozejrzałam się za drugą. Pokłusowałam kawałek i zauważyłam niedużą kłodę. Zrobiłam z nią to samo co z poprzednią. Teraz trzeba, już tylko wyznaczyć linię startu i mety. Tak też zrobiłam — tor przeszkód był gotowy. Trzeba, jeszcze poszukać Limoni. Pocwałowałam, więc po okolicy — nie było jej. Następnie pogalopowałam w okolicę jeziora Chirgis — niestety bez powodzenia. Nie wiedziałam, już gdzie mam jej szukać.
- Erina? - zapytał ktoś, kogo głos przypominał Limoni. Wkrótce okazało się, że to była ona.
Ucieszyłam się i podeszłam do niej.
- Limoni chciałabyś wypróbować mój tor przeszkód? - zapytałam.
- Znowu chcesz ze mną przegrać? Mimo to przyjmuję wyzwanie.
Zatem popędziłyśmy do miejsca startu.
- Trzy, cztery.... START
Wyścig rozpoczął się. Moja towarzyszka na pierwszym odcinku prześcigała mnie, lecz potem dogoniłam ją. Dalej szłyśmy łeb w łeb. Na ostatniej prostej nikt nie miał przewagi, lecz dopiero pod sam koniec o mały włos przegoniłam antylopę.
Byłam z siebie zadowolona. Wykorzystałam te kilka dni treningu.
2 tysiaki postów wowoo 

 Zaliczone.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!