Strony

12.06.2019

Od Dantego do Specter "Przepraszam za kłopoty"

Zamilkłem, nie wiedząc zupełnie, co powiedzieć. To, co powiedziała klacz, było takie szczere, ale i w pewnych momentach bolesne, zarówno dla niej, jak i dla mnie. Cieszyłem się, że przynajmniej mój brat dał nam tymczasowo spokój, choć martwiłem się, że za niedługo przyciśnie mnie do muru, a przynajmniej spróbuje, żeby poznać całą prawdę. A co ja mu wtedy powiem? Jeśli prawdę, to całkowicie zhańbię Specter, nie mówiąc już o sobie. A jeżeli skłamię, to on to zapewne wyczuje. Cisza między nami przedłużała się, aż nagle przerwała ją Naero.
-Mamo...jestem głodna-powiedziała klaczka.
-Znowu?-zdziwiła się Specter, po czym krótko westchnęła.-No dobrze-dodała, po czym zaczęła karmić źrebię. W tym czasie Siraane i Leander zaczęli się bawić kawałek dalej. Nie mam pojęcia, dlaczego to zrobiłem ani co mnie podkusiło, ale zdecydowałem się do nich podejść. Źrebięta przerwały na chwilę zabawę i przyjrzały mi się uważnie.
-Pobawisz się z nami...ojcze?-zapytała Siraane. Z zaskoczenia aż zaniemówiłem. Skąd one wiedziały, kim dla nich jestem? Czyżby... z mojej rozmowy z Shiregt'em?
-Z chęcią-odparłem ku swojemu zaskoczeniu. Nauczyłem źrebaki jednej ze swoich ulubionych zabaw, w które często grałem za młodu, to jest chodzi mi o grę w berka. Co prawda obecnie praktycznie cały czas się potykały i wychodziło im to wszystko dość niezdarnie, ale miały mnóstwo frajdy.
-Mogę też się z wami pobawić?-spytała Naero, podchodząc do nas. Za nią szła Specter.
-Obawiam się, że to nie jest zabawa dla ciebie-powiedziała po chwili klacz. W jej głosie słychać było smutek i żal, a i sama Naero widocznie posmutniała.
-Zagrajmy w skojarzenia-zasugerowałem. Wytłumaczyłem chętnym źrebakom zasady gry. Bardzo się im ona spodobała, tym bardziej, że w zabawie udział wzięliśmy Specter i ja. Oboje zaś znaliśmy słowa, których znaczeń nie znały nasze dzieci, a które z chęcią poznawały. Potem źrebięta trzeba było jeszcze oprowadzić nieco po klanie. Jak na razie Specter i ja staraliśmy się ignorować ciekawskie spojrzenia. Wytłumaczyliśmy naszym dzieciom parę spraw, w tym to, że muszą zawsze być posłusznymi władcy, którym obecnie jest ich wuj. Przed zaśnięciem źrebaki trzeba było jeszcze raz nakarmić, a wkrótce po tym usnęły. Zbliżyłem się ostrożne i po cichu do Specter, aby nie obudzić żadnego z dzieci.
-Przepraszam-szepnąłem. Klacz popatrzyła na mnie zaskoczona.-Przepraszam, że sprawiam ci tylko kłopoty-powiedziałem.
<Specter?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!