Strony

27.02.2019

Od Rose do Shiregt'a ,,Witaj, stary towarzyszu!"

Z niechęcią otworzyłam oczy. Podniosłam głowę i się rozejrzałam. Słychać było z lewej strony szum wody. Zmęczona obróciłam się delikatnie i opuściłam łeb nad wodę. Nagle poczułam zimną ciecz na pysku, po czym zaczęłam pić. Mimo niskich temperatur woda nie zamarzła, co bardzo ułatwiało życie. Podniosłam łeb i ponownie się rozejrzałam. Ranek był miły. Wiaterek był spokojny, nie to co zwykle. Odwróciłam się do tyłu i podeszłam do najbliższego krzaczka. Zaczęłam skubać cienkie gałązki. Na łące, było widać innych członków klanu. Jeden ze źrebaków nie patrząc przed siebie radośnie galopował po śniegu. Był to przyjemny widok dla oka. Nagle źrebak się o coś potknął i wylądował na krzewie koło mnie. Szybko, lecz z trudem urwis wstał.
- Musisz bardziej uważać, maluchu. - matczynym głosem powiedziałam do siwego źrebaczka. Mały tylko z ciekawością popatrzył na mnie, otrzepał się ze śniegu i pobiegł do swojej mamy. Ja w tym czasie odwróciłam się do tyłu i popatrzyłam dookoła. W oddali było słychać ćwierkanie ptaków i Shi pijącego wodę. Na to drugie momentalnie na moim pysku pojawił się uśmiech. Kłusem podbiegłam do Shi.
- Shi! - cicho, ale słyszalnie odezwałam się do ogiera. Bardzo dobrze i bezpiecznie czułam się przy nim. W moich oczach widać było szczęście.
- Rose, dawno cię już nie widziałem. - Shi podniósł łeb gdy, już zaspokoił swoje pragnienie.
<Shi?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!