Mama przez chwilę patrzyła zdziwiona na naszą dwójkę. Wolałam się nie odzywać. Nie chciałam jej w żaden sposób przeszkodzić, a instynktownie wyczuwałam, że przede mną rozgrywa się właśnie bardzo ważna scena, choć do końca nie pojmowałam, co się tutaj dzieje.
-Vayola? Wybacz, że pytam, ale czy to...czy wiesz, czyje to źrebię?-ogier po chwili milczenia odezwał się jako pierwszy. Mama przez chwilę nie odpowiadała. Wyglądała na trochę wystraszoną, ale w końcu mu odpowiedziała:
-Cóż, to chyba oczywiste. To...moje źrebię-odparła, a ja uśmiechnęłam się lekko. Do tej pory stałam obok ogiera, ale na dźwięk tych słów zrobiłam kilka kroków do przodu i stanęłam obok swojej mamy. Shiregt spojrzał na nią zdziwiony.
-Naprawdę? Nie wiedziałem, że...-zaczął ogier.
-Że znalazłam sobie partnera i zaszłam w ciążę? O pierwszej z tych rzeczy nie wiedziałeś, bo wcale tak nie jest-odparła moja mama. Następnie spuściła wzrok i zaczęła grzebać kopytem w śniegu i ziemi, do której po chwili się dogrzebała.
-Jak to?-zdziwił się ogier. Moja mama westchnęła ciężko. Wyglądała na naprawdę smutną, wręcz załamaną. Nie wiedziałam, dlaczego tak jest, ale nadal czułam, że nie powinnam się na razie za wiele odzywać.
-Pamiętasz jak ja i Mint zniknęłyśmy na dłuższy czas?-zapytała mama. Shiregt w odpowiedzi pokiwał powoli głową.-Złapali nas ludzie i przeprowadzali na nas różne eksperymenty. I...był tam też pewien ogier...a wiesz chyba, jacy są ludzie...nie chcę o tym za dużo mówić, mam nadzieję, że zrozumiesz?-zapytała mama. Spojrzała przy tym na ogiera, a cała jej postawa była, przynajmniej według mnie, przepełniona smutkiem. Nadal nie za bardzo rozumiałam coś z tego, co mówiła, ale wiedziałam, że to musi mieć duże znaczenie. Byłam zatem ciekawa reakcji tego całego Shiregt'a. Po chwili dało się słyszeć chrzęst śniegu. Niemal cała nasza trójka jednocześnie odwróciła głowę. W naszą stronę zbliżał się nie kto inny, tylko moja siostra.
-To...-zaczął ogier, ale moja mama ponownie mu przerwała.
-...moja druga córka, Risa. Virginię już zdążyłeś poznać-mówiąc to, mama spojrzała na mnie, a potem przeniosła wzrok z powrotem na ogiera.-Mam jeszcze syna-dodała.
-Arrow'a?-zapytał.
-Zgadza się-odparła mama. W tym czasie Risa zdążyła do nas dojść. Nasza rodzicielka kazała się jej przedstawić i przywitać z władcą klanu, do którego od teraz my chyba też miałyśmy należeć.
-Cóż, mam nadzieję, że rozumiesz moją sytuację. Nie chciałam, aby zbyt wiele koni się o tym dowiedziało, chociaż wiedziałam jednocześnie, że to się kiedyś wyda...ale wolałam o tym myśleć jak najmniej-powiedziała mama.
<Shiregt?Więcej tu wypowiedzi Vay, ale chciałam to mimo wszystko zrobić z perspektywy Vir XD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!