Byłam tak zajęta chowaniem się, że nie zauważyłam leżącej przestarzałej pułapki na zające i tego typu zwierzęta. Gdy usłyszałam szczęknięcie klap, a te z piskiem zatrzasnęły się na mojej nodze, przerażona krzyknęłam. Miałam nadzieję, że nikt nie usłyszał, a ja sama zaraz się z tego uwolnię, jednak po chwili usłyszałam stukot kopyt. Niespełna minutę później ujrzałam Dantego.
- Specter! - krzyknął.
- Nic mi nie jest! - odpowiedziałam i wymusiłam uśmiech, jednak gdy jego wzrok zjechał na moją nogę dodałam - Nawet tak bardzo nie boli! - wciąż nie wyglądał na przekonanego. Noga koszmarnie pulsowała, jednak na pysku wciąż trzymałam wymuszony uśmiech.
- Przestań. Nie musisz przede mną udawać takiej twardej. Zaraz to rozwalę. - powiedział spoglądając w moją stronę. Bez wahania podszedł do mnie i kopnął w pułapkę. Za trzecim razem puściła, jednak wciąż bądź co bądź trzymałam nogę nad podłożem.
- Możesz chodzić? - zapytał wyraźnie niespokojny.
- Dam radę - powiedziałam nieco drżącym głosem, jednak Dante tego nie zauważył. Powolnym krokiem ruszyliśmy w stronę stada. Moja noga jednak po niedługim czasie domagała się odpoczynku. Zatrzymaliśmy się, a ja oparłam się o bok Dantego.
- Dziękuję ci, Dante. - szepnęłam, mocniej się do niego przytulając. Po chwili znowu usłyszałam jego głos:
- Nie masz za co - odrzekł lekko trącając moją szyję pyskiem.
- Za wszystko. Za to, że po prostu jesteś... - powiedziałam głośniej i podniosłam głowę zatrzymując ją na wysokości pyska ogiera. Po kilku sekundach nasze chrapy zetknęły się, a po moim ciele rozlało się przyjemne ciepło, dzięki któremu zapomniałam o całym świecie, nawet o bolącej nodze. Kiedy oderwaliśmy się od siebie jak najszybciej ponownie schowałam pysk w jego szyi. Schylił ją nieco i cicho zapytał:
- Wiesz co, Specter? - Jego przyciszony, melodyjny głos rozbrzmiał w mojej głowie. Pierwszy raz... Pierwsza osoba, przy której czuję się tak bezpiecznie. Gdyby ktoś zapytał mnie się o to, przy kim czuję się najbezpieczniejsza, bez wahania wypowiedziałabym imię ogiera.
- Hm? - Spytałam kierując ucho w jego stronę, gdyż zdecydowanie nie miałam ochoty na oderwanie się od niego.
<Dante? Wiem, bardzo krótko czekałaś i posunęliśmy się o rok (poczuj ten sarkazm), ale z braku pomysłów dałam trochę przemyśleń Specter.>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!