Strony

29.12.2018

Od Kasji do Risy ,,Może coś porobimy?"

Szłam sobie na spacer, a gdy już trochę odeszłam od swojej kryjówki, bo chciałam coś wziąć, usłyszałam dwa głosy. A więc zaczęłam podchodzić do tych głosów, i podsłuchiwać je. Tak więc...
- Virginia, ty jesteś genialna! - zawołał pierwszy odgłos.
- Wiem o tym - odparł drugi głos. Po jakimś czasie oba głosy zaczęły się zbliżać do lasu. Zaczęłam się cofać, ale tak, by żaden z posiadaczy tych odgłosów mnie nie usłyszał. Później usłyszałam, jak któryś z posiadaczy głosów, które słyszałam, potyka się o korzeń.
- Matko! Jaki idiota wymyślił korzenie?! - krzyknął jeden z posiadaczy głosów.
- Pewnie jakiś skończony debil. - odparł niemiło drugi.
A więc zaczęłam się zbliżać i...
- Proszę, proszę, a kogóż my tu mamy? - powiedziałam do dwóch klaczek. Jedna się rozejrzała.
- Kim jesteś? - spytała ta, która się rozglądała.
- Może najpierw to wy odpowiecie mi na to pytanie? Kim jesteście? Chociaż...to nie jest w obecnej sytuacji aż tak ważne. - odparłam.
- J...j... ja jestem... Risa... a to jest moja siostra... Vir... Virginia... - powiedziała Risa nieco przerażonym głosem.
- Ja jestem Kasja - powiedziałam głosem mrożącym krew w żyłach. Risa i Virginia trochę się mnie bały, ale nie na tyle, by zwiały.
- Może coś porobimy? - spytałam je.
- No nie wiem... mo... - chciała powiedzieć Risa, ale Virginia jej przerwała, i powiedziała jej coś na ucho.
<Risa? Napisz w opku co ty tam usłyszałaś!>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!