Było piękne popołudnie. Szukałem jagód. Nigdzie nie mogłem ich znaleźć. Kiedy tak myślałem o małych fioletowych owocach, przypomniało mi się, gdy pierwszy raz jadłem ulubiony owoc.
Rano przyszła do mnie moja matka i powiedziała, że dzisiaj pokaże mi jak zrywać jabłka. Poszliśmy pod jabłonkę. Niestety nie dosięgałem. Próbowałem tak chyba pół dnia, aż w końcu udało mi się. Kiedy zjadłem pyszne, soczyste jabłko byłem rozradowany, że mogę sam sobie zerwać taki rarytas. Wieczorem, kiedy słońce chyliło się ku zachodowi, brzuch zaczął mnie boleć, po za tym całe ciało mnie swędziało. Moja kochana matka Kera stwierdziła, iż mam uczulenie na słodki owoc. Zapewniła mnie jednak, że następnego dnia będzie miała dla mnie niespodziankę. Całą noc rozmyślałem, co to może być, więc gdy rano moja mama już się obudziła, praktycznie od razu poszliśmy do lasu. Zapytałem się klaczy, czego tak szuka. Odpowiedziała, że niespodzianki. Kiedy znalazła swoją niespodziankę, aż zarżała z radości. Okazało się, że szukała jagód. Nigdy wcześniej ich nie jadłem. Były one tak dobre, jak jabłka, a nawet i lepsze. Od tamtego dnia są to moje ulubione owoce. Moja matka tak chciała ,abym spróbował czegoś dobrego. Potem szukała ich więcej aż do zmroku, żebym następnego dnia znów radował się ich smakiem.
Zacząłem galopować, tak wspaniałe były te wspomnienia, a jakiś głupi ogier zabił ją, odebrał mi matkę, najwspanialszą osobę w moim życiu. Teraz włóczę się samotnie. Galopowałem tak, gdy nagle usłyszałem muzykę. Zdziwiła mnie ona bardzo. Czy mogą być tu inne konie? Byłem zmęczony, więc zacząłem kłusować w stronę odgłosów. Im bardziej się zbliżałem, tym głośniejsza była muzyka. Nagle zobaczyłem konie, które tańczyły i jadły. Podszedłem bliżej, a obok mnie stanął ogier o białej maści z brązowymi plamami.
- Skąd przybywasz?- zapytał.
- Jestem samotnikiem i włóczę się po świecie.- odpowiedziałem nieśmiało.
- Ja jestem Etsiin. A ty?
- Ja nazywam się Shiden.
- Czy mógłbym … - zawahałem się- dołączyć do waszego klanu?
- Jeśli tylko monarchia się zgodzi, to oczywiście. – odparł ogier.
- Gdzie mógłbym go znaleźć?
- Stoi tam. To ten ogier o ciemno-gniadej maści.
- Dziękuję ci, Etsiin’ie.
Podszedłem do władcy, którego wskazał mi Etsiin. Ukłoniłem się.
- Jak masz na imię i skąd przybywasz?
- Mam na imię Shiden.- zdenerwowałem się – pochodzę z Tosgoni, lecz obecnie jestem samotnikiem i włóczę się po świecie. Czy mógłbym dołączyć do klanu?
- Co chciałbyś tu robić?
- W mojej wiosce byłem doskonałym medykiem. Znam się na ziołach i różnych roślinach. - powiedziałem z przekonaniem.
- To doskonale!- odparł władca- zatem witaj w swojej nowej rodzinie.
- Och… Nie wiem jak władcy dziękować. Wreszcie nie będę samotnikiem.- popłakałem się.- To wola. To wola moich rodziców. – i spojrzałem w górę z nadzieją, że znajdę w chmurach ukochane konie.
<Etsiin?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!