Ściszyłem głos, nasłuchując uważnie, jednak nie potrafiłem wyłapać jakichś niepokojących dźwięków w otoczeniu, lub też najzwyczajniej w świecie ich nie było. Mivana jednak nigdy mnie w takich sprawach nie zawodziła, więc tym bardziej wytężałem słuch, dodatkowo lustrując wzrokiem zimowy krajobraz.
— Trzaskanie ognia, jakieś głosy. - mruknęła klacz, ruszając w kierunku, a którego i do mnie wreszcie wiatr przywiał coś na kształt wymienionych przez moją towarzyszkę sygnałów. Z początku i ja zrobiłem parę kroków za nią, lecz natychmiast otrzeźwiałem.
— Stój! Przecież to ludzie. - Miva na moment odwróciła lekko głowę w moją stronę, ni to zastanawiając się, ni to szukając jakiegoś brzęczącego przy uchu owada, po czym przymknęła oczy i...ruszyła przed siebie galopem. Nogi dosłownie wrosły mi w ziemię ze zdziwienia. Otrząsnąłem się, kiedy jej ogon powiewał już w biegu daleko na drodze wydeptanej między drzewami. Stanąłem dęba, i pognałem przed siebie, usiłując ją dogonić, nie marnując sił na zbędne krzyki i nawoływania. Trzeba było przyznać, że szybkości jej nie brakuje. Głosy stawały się coraz głośniejsze.
— Mivana! - zawołałem surowo po raz pierwszy, desperacko łapiąc oddech i zarzucając przy tym łbem. Głupia! Dlaczego mi to robisz? Co ty wyprawiasz?! Co zamierzasz tym osiągnąć?! - zacisnąłem zęby. Wpakuje się zaraz między ludzi i zagrzmi ołów... - myślałem z rozpaczą. Zaraz dostrzegłem i obóz, i ognisko, i dwunogi. Wpadła między nich. W ułamku sekundy ważyłem na szali odwrót i wejście prosto w szczęki drapieżnika, gdzie kotłowała się już przyjaciółka. Zmrużyłem powieki i z cwału wpadłem pomiędzy ciżbę, tratując wszystko, co stanęło mi na drodze. Poślizgnąłem się na jednym z ciał, o mały włos unikając lufy. Tak znalazłem się po drugiej stronie, wymęczony i sfrustrowany. Obok mnie biegła klacz. Wreszcie znaleźliśmy się w bezpiecznej odległości. Gdy tylko złapałem dech, wybuchłem bez ostrzeżenia:
— Co ty sobie do cholery wyobrażasz! Co to miało być? Twój popisowy plan na to, jak mnie ukatrupić?! - potoki słownej lawy popłynęły szeroko.
<Mivana?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!