Patrzyłem w niebo i zastanawiałem się jak
to się robi, że chmury produkują coś takiego jak śnieg. No jak? Czym w
ogóle są chmury? Nie wiem, ale wiem jedno... Dante też tego nie wie. A
więc skoro ja nie wiem i on nie wie, to kto w takim razie o tym wie? A
co jeśli nie wie tego nikt? To niemożliwe! Dziwne! Jestem pod wrażeniem!
–
Tak, wiem. – odparłem, nie przerywając obserwacji chmur. Zerknąłem
jednak na chwilę na ogiera, który przyglądał mi się jakby czegoś
oczekiwał, więc od razu dodałem, że też nie wiem, jak chmury tworzą
śnieg. Ogier nie wyglądał na zadowolonego, jednak mimowolnie się
uśmiechnął, po czym zadał bardziej konkretne pytanie.
– A może mi powiesz, gdzie jest twoja siostra? – spojrzał na mnie jednym okiem, przysuwając bliżej mnie łeb.
–
Jest razem ze stadem. – uśmiechnąłem się do niego i zacząłem wesoło
podskakiwać. W jego oczach widać było zażenowanie tą sytuacją, ale nie
poddawał się.
– No co ty nie
powiesz, jakbyś nie zauważył to też jesteśmy razem ze stadem. –
westchnął i spojrzał na mnie ze znużeniem, a wtedy nie wiadomo skąd,
przyszła Sirocco.
– A co wy ty wyrabiacie? – zaśmiała się. Zakładam, że obserwowała nas przez chwilę i bardzo rozbawiła ją mina Dantego.
– Próbowałem rozmawiać z twoim bratem, ale jest niekomunikatywny. – odparł.
– Wcale nie! Jestem! – krzyknąłem na niego i pokazałem mu język. Na co on pokazał mi swój i zaczęliśmy się przekomarzać.
–
Dobrze, dobrze, przestańcie. Fashagar masz iść do mamy. – oznajmiła, na
co tylko się uśmiechnąłem i pobiegłem tam z wielką radością.KONIEC
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!