~Akcja opowiadania rozgrywa się jeszcze kilka, maksymalnie kilkanaście dni przed osiągnięciem dorosłości~
Zbliżało się południe, przesączone narastającym mrozem potęgowanym przez krajobraz dookoła: śnieżna biel zdominowała zarówno niebo, jak i ziemię, las zamienił się w szeregi nagich pni-strażników, rozgałęziających się i skręcających u góry jakby w konwulsjach, tworząc swoje własne, unikalne korony. Zastanawiające. Każdy uważa, że jest królem, a w rzeczywistości jest tylko częścią imperium. Każdy z nas jest panem swojego życia, a w rzeczywistości należy do znacznie większej społeczności. To dobre, nawet drzewa zdołały mnie czegoś nauczyć.
Gdy tak maszerowałem bez celu, zauważyłem ,,machającą" w moją stronę Mint. Na pysk przybrałem lekki uśmiech i podszedłem do klaczki. Ta odezwała się pierwsza:
— Witaj...kochany. - na drugie słowo nie zareagowałem, tylko w środku coś mi się przewróciło.
— Cześć, Mint. - odparłem ze spokojem.
— Cieszę się, że cię widzę, wiesz? - rzekła, wpatrując mi się w oczy. - Już niedługo oboje staniemy się dorośli.
— Tak. Mnie również to raduje. - poszerzyłem uśmiech. Klaczka zaśmiała się cicho.
— Może wybierzemy się na spacer? - zaproponowała. Przechyliłem głowę, zastanawiając się nad tą ewentualnością.
— A może chciałabyś trochę potrenować? - dziś nie odbyłem jeszcze treningu, a fajnie byłoby popracować nad tym z kimś.
— W sumie, czemu nie. - odparła z entuzjazmem. - Nad czym chcesz potrenować? Może coś ze zwrotnością?
— Jasne. - tak zakończyła się nasza dyskusja. Odeszliśmy trochę od stada, by na nikogo nie wpaść, a zatrzymaliśmy się na miejscu niczym nieróżniącym się od reszty lasu. No, może tym uschniętym krzakiem jagód z wyjedzonymi przez ptaki owocami. Zaczęliśmy od różnych ćwiczeń w stępie, jak chociażby zwykłe kręcenie się w kółko. Następnie przeszliśmy do slalomów w wolnym kłusie między pniami. Nieraz któreś z nas ocierało się lub potykało, a nawet zaryło nosem w śniegu, ale to wywoływało jedynie krótki wybuch śmiechu; starałem się z całych sił skupić na ćwiczeniu. Na koniec zdecydowaliśmy się spróbować naprawdę niewielkich odcinków ze skrętami w galopie, co i tak nieźle nas zmęczyło.
<Mint? Nie przechodź jeszcze raczej do ,,przyjęcia" - na razie prosiłabym o ten czas przed dorosłością. Nie mam jeszcze sił na imprezkę>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!