Spacerowałam po otwartej przestrzeni, w jakiejś odległości od stada. Nie miałam w tym żadnego sensu - ostatnio moje życie nie za bardzo jakikolwiek miało. Zastanawiałam się, co mogę samotnie robić. Ojciec wydawał się jakiś odległy i oschły, Shiregt i Mint... nawet nie chciałam o tym myśleć. Ava poleciała na jakąś przekąskę i wolałam nie wiedzieć, co ona przez to rozumiała. A moja matka rozkładała się gdzieś w lesie. Zaczęłam żuć resztki trawy, żeby jakoś zagryźć łzy, które znowu chciały wypłynąć strumieniem z moich oczu. Byłam tak zajęta pochłanianiem jedzenia, że nie zauważyłam postaci tuż przy mnie. Przesuwając się wciąż do przodu, uderzyłam głową o ciemnobrązową pierś.
- Przepraszam - wymamrotałam, odsuwając się i podnosząc głowę do góry.
Przede mną stał niebrzydki ogier o dość smukłym pysku, podobnym do tego, który zauważyłam u Khonkha. Jego oczy były głęboko czarne, a odbijały się w nich pierwsze promienie słońca. Pierwszy raz widziałam go na oczy.
- Witam panią... - uśmiechnął się trochę głupkowato. Jego głos był całkiem ładny.
- Mivana - przedstawiłam się - A ty?
- Cardinano - przedstawił się.
- Ty... Jesteś z Klanu Mroźnej Duszy, prawda?
- Oczywiście. Ty również, czyż nie?
- Od urodzenia - przytaknęłam, mimowolnie odwzajemniając uśmiech - Co tak właściwie tu robisz? - z braku kontaktu z innymi, nagle zrobiła się ze mnie gaduła.
- Będąc szczerym, starałem się trenować do Igrzysk Naadam.
- Igrzyska!! Zupełnie o nich zapomniałam, miałam trenować...
Ogier prychnął, rozbawiony.
- Możesz potrenować ze mną - oznajmił.
- Naprawdę? - nie przyzwyczaiłam się do takich propozycji. Do żadnych propozycji - Z wielką przyjemnością przyjmę zaproszenie - uśmiechnęłam się życzliwie, robiąc mały ukłon. Tak samo zrobiłam, kiedy Shiregt przyjmował mnie to swojej frakcji. Na to wspomnienie ponownie spochmurniałam.
- Możemy pobiegać. Ja tak zwykle trenuję - stwierdziłam trochę szorstko.
- Na początek może być - ogier wystartował, nie czekając na mnie.
Dość szybko go wyprzedziłam, lecz resztki mojej przyzwoitości kazały mi zwolnić i zrównać się z nim.
- Wolny jesteś - kąciki moich ust znów powędrowały do góry.
< Karny? xD >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!