Strony
▼
2.08.2018
Od Mikada do Mivany „Nie wiem co mam o tym myśleć”
Obróciłem głowę i spojrzałem na wszystkich nerwowo. W tej chwili znienawidziłem praktycznie wszystkie konie. Chcą mi odebrać radość z życia. Pozwolić mi przejść obojętnie obok śmierci Zbawienia. Nie mogę się załamywać. Muszę działać... Zacisnąłem zęby, spiąłem mięśnie i ruszyłem w stronę odwrotną do kierunku stada. Tak szybko, jak mogłem. Płomienie lgnęły do mnie, jakby chciały specjalnie mnie uśmiercić i musiałem co jakiś czas odskakiwać z boku na bok. Cały czas czułem smród dymu, lecz pędziłem przed siebie. W końcu zmęczony opadłem na glebę. Kątem oka ujrzałem palące się ciało Marabell.
-Niee!- wrzasnąłem i po chwili zaczęło strasznie boleć mnie gardło. Podszedłem do partnerki. Nie wyglądała na taką, która jest wśród żywych — Żegnaj M-mara...- z trudem wypowiedziałem te słowa ochrypłym głosem. Łzy same pociekły mi po policzkach i spadły na jej bok. Jak ona mogła mnie zostawić? Chociaż zrobiła to dla dobra Miv... Zacisnąłem oczy, nie zważając na otaczający mnie ogień. Poczułem jego muskanie na swojej skórze, zrobiło mi się gorąco, jednakże dopiero po chwili otępienia poczułem silne pieczenie. Odwróciłem wzrok, żeby nie patrzeć na moją miłość. Cofnąłem się i wyszedłem płomieni, po czym zilustrowałem jeden z moich boków, był w tragicznym stanie. Żywioł przybliżył się do mnie. Muszę opiekować się Mivą i zadbać o to, żeby godnie reprezentowała nasz ród. Pobiegłem w stronę klanu, znowu dając z siebie wszystko i wylewając siódme poty. Udało mi się tam dotrzeć, jednak potem nie utrzymałem się na nogach i kolejny raz upadłem. Powoli zaczęła ogarniać mnie ciemność. Mivana podeszła do mnie i powiedziała cicho.
-Ojcze... ja przepraszam- wydusiła. Powinienem wyznać jej podobną kwestię za to, że widzi mnie w takim stanie jednak jedyne słowa, jakie udało mi się z siebie wydusić, brzmiały mniej więcej tak: „Nie wiem co mam o tym myśleć”.
<Miv? Mikado na szczęście nie umarł i na razie nie zamierza>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!