Strony

15.07.2018

Od Mint do Vayoli „Kolejne dziwny”


-Myślę, że to niezwykły zbieg okoliczności zdarzający się raz na milion, ale chyba nasze emocje powinny się ostudzić. Może trochę za bardzo się tym przejmujemy? Chociaż kto nie lubi żywych i ekscytujących, a jednocześnie trochę złowieszczych rozmów?- powiedziałam, grzebiąc kopytem w piasku i zastanawiając się, do czego zmierza klacz.
-A co myślisz o stadzie zawartym we śnie? Stadzie Hańby oczywiście...- zapytała niepewnie. Zaczęłam energicznie mrugać, próbując przypomnieć moją fantazję. Po chwili cicho odrzekłam.
-Niewiele mogę o nim powiedzieć, na postawie tego, czego dowiedziałam się podczas objęć Morfeusza. Chociaż wiem, że to musiała być jakaś przeklęta grupa w stosunku do naszego stada, skoro nawet ty ośmieliłaś się użyć przydomku 'stado Hańby'. Albo po prostu nałożyli taki nakaz- westchnęłam cicho. Nastała dłuższa chwila ciszy i Vayola wyglądała, jakby się nad czymś zastanawiała. Nie chciałam dociekać jej myśli ani więcej osądzać stada, które znałam z tak krótkiej opowiastki. Zawiał cichy wiatr. Zaczęłam wsłuchiwać się w szum krzewów drzew, które uginały się pod wpływem jego podmuchów. Płynął od niego wielki spokój. Gdy tak skupiłam się na urokach natury, prawie niedosłyszałam, że moja towarzyszka już zaczyna kolejną kwestię.
- A wiesz, że to stado naprawdę istniało? Opowiadał ci ktoś wcześniej o nim? Inaczej to byłoby niezwykłe zdarzenie- popatrzyła na mnie wyczekująco. Szczerze mówiąc, zszokowała mnie swoją wypowiedzią.
-Ty w mojej fantazji. A poza tym... nikt- spojrzałam na nią jak na przepowiednie - Chcesz powiedzieć, że tak po prostu beztrosko śnią mi się prawdziwe wiadomości?
<Vayola?  Onieśmieliłaś Miśkę XD>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!