- Frakcja? Brzmi ciekawie. Chciałabym dołączyć. - odpowiedziałam
- Teraz cicho - powiedział zaniepokojony. Wtedy na górę wszedł mój ojciec. Westchnęłam cicho
- Sirocco, trzeba już wracać. Ciebie też szukają. Miriada i Dante już wrócili - Hadvegar zwrócił się do Shiregta. Ten kiwnął głową.
- Dokończymy jutro - szepnął jeszcze i razem wróciliśmy do reszty. Ułożyłam się przy drzewie i zasnęłam.
***
Poruszyłam nieznacznie uchem, kiedy coś dotknęło mnie w grzbiet. Otworzyłam. Oczy i obejrzałam się. Przy mnie stał Shiregt wskazując głową niewielkie wzgórze.
- Chodź - szepnął uważnie obserwując moich rodziców. Posłusznie wstałam i w cieniu przemknęłam się do niewidocznej dla nich kępy drzew. Po chwili w ten sam sposób przyszedł ogier. Reszta drogi była już łatwa. Dotarliśmy na sam szczytu oglądaliśmy przez chwilę resztę.
- Skoro mieliśmy dzisiaj dokończyć, najpierw muszę się przekonać, że nadajesz się na członka frakcji. - powiedział.
- A w jaki sposób? - zapytałam, po czym cofnęłam jedną nogę i usztywniłam wszystkie kończyny. Czułam wyraźnie nieznany zapach.
- Ludzie - powiedział zaniepokojony Shiregt i kazał uciekać do stada.
- Nie, z tąd go nie widać. Nie możemy ich doprowadzić do reszty - odpowiedziałam nie ruszając się z miejsca.
- W sumie - powiedział ogier
<Shiregt? Kompletnie nie miałam pomysłu. A Sirocco po Forever odziedziczyła pecha>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!