Strony
▼
26.06.2018
Od Mint do Vayoli „Fikcyjna śmierć próbą odzyskania tchnienia życia?”
Po odwiedzinach Vayoli i Shiregta czułam się odrobinę bardziej podbudowana na duchu. Jednakże myślę, że nie było tego widać na pierwszy rzut oka. Skulone, mizerne ciałko, skudlona grzywa, brudne z piachu i śliny palomino. Jedynie lekko błyszczące, ale dalej zmęczone oczy mnie zdradzały. Hadvegar pochylił się nade mną.
- Słyszałaś? Odpoczywaj, żeby dość do siebie trzeba jeszcze trochę snu, który sprawi, że będziesz czuła się zupełnie jak nowo narodzona.
Postanowiłam mu wierzyć i przymknęłam oczy, widziałam przed sobą tylko ciemność. Z czasem z niej zaczęły wylatywać kolorowe świetliki, aż w końcu zupełnie oddałam się w objęcia Morfeusza. Fantazja zaczęła się następująco (pomijając świetliki). Nagle stałam oko w oko z Yatgaar. Wydawała się dość wściekła, co dało to się rozpoznać między innymi dzięki rozszerzeniu przez nią obu źrenic i wydęciu chrap. Następnie spostrzegłam, że klacz wyciągnęła miecz z błyszczącym ostrzem i skierowała w moim kierunku. Ja na to stałam jak wryta, a tak bardzo chciałam zrobić jakiś ruch. Choćby rozstawić nogi i zajmować minimalnie więcej miejsca, a to wszystko, by czuć się pewniej. Niespodziewanie z moich ust wydobył się niezidentyfikowany dźwięk. Skończyło się na tym, że zobaczyłam przed sobą ciemność i w powietrzu pojawiły się dwie wielkie, czerwone plamy krwi, które stopniowo się rozpływały, aż do momentu, gdy przed oczami nie widziałam najmniejszego skrawka czarnego koloru. Obudziłam się z krzykiem. Każdy, choć odrobinę boi się śmierci, nawet ci, którzy nie mają doli życia i właśnie wiszą na sznurku uwiązani do silnej gałęzi drzewa i próbują przekonać mózg, że po niej będzie lepiej. Nawet ci, którzy przepełnieni miłością się poświęcają. To naturalne... A ten sen jakby sam zwiastował moją. Tylko szkoda, że nie wiedziałam nawet, za jakie grzechy zostałam fikcyjnie uśmiercona. Powiem szczerze dosłowne nowe narodzenie. Drugie życie. Pierwsze zakończyło się w śnie. Cóż za ironia...
<Vayola? Shi se stoi i nagle takie „aaa!” -Vayola, przewróciłaś się? XDD Nie no, żartuję. Najlepiej będzie, jak ty opiszesz, co się działo potem>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!