Z wzrokiem wbitym w ziemię i spuszczoną głową szedłem do przodu, skupiając się na mechanicznym posuwaniu kończyn i wpatrywaniu się w skapujące z mojej brody krople deszczu. Ulewa nie bębniła już o mój grzbiet, za to spływała po nim gładko, mimo wszystko wdzierając się stopniowo coraz głębiej w podszerstek. W pewnym momencie wpadłem na któreś ze źrebiąt. Gwałtownie cofnąłem się. Dopiero wtedy zauważyłem rodziców na czele grupy ze stada, z Dante'ym i Miriadą wychylającymi się zza taty.
— Shiregt. - powiedziała cicho, jak zawsze stanowczo, lecz z dodatkiem czegoś innego, miłego, klacz.
Niewiele myśląc, na drżących nogach podszedłem do matki i po prostu oparłem pysk o jej klatkę piersiową. Pomimo wilgoci i chłodu biło z niej niemalże namacalne ciepło. Uśmiechnąłem się lekko, gdy odwzajemniła gest. Inni chyba też dołączyli do swoich. Wróciliśmy na miejsce postoju gdzie pożywiłem się w miarę dobrze, bowiem zapasy mleka nie były niewyczerpane. Gdy tylko odszedłem na bok, zostałem przez rodzeństwo prawie że zmuszony do wyśpiewania wszystkiego. Teraz jednak nie wydawało mi się to tak straszne, nawet trochę śmieszne. Popołudnie trwało w najlepsze; na zabawie spędziłem z towarzyszami chyba z pół dnia. Wtedy rodzice odciągnęli mnie na bok.
— Musimy porozmawiać. - zaczął Khonkh. Tego mogłem się spodziewać, więc skulony czekałem na cios. - Spokojnie. - dodał nagle ojciec. Uniosłem się nieco. Ach...przecież jeszcze nie wiedzą.
— Ja...zostawiłem Va... - zacząłem ze skruchą, ale mama wnet mi przerwała.
— To zrozumiałe, że chciałeś pobawić się z resztą. Poza tym jest to głównie wina Khairtai. Mimo wszystko nie powinieneś się oddalać - tylko to jedno.
— W związku z czym postanowiliśmy, że jutro odpuścisz sobie wycieczki. - zakończył wypowiedź gniadosz.
— Ale...to nie jest jej wina! Ja... - zaprotestowałem gwałtownie na takie traktowanie. Klaczka chciała dobrze, a teraz zapewne nigdy więcej już nie będę miał możliwości z nią przebywać.
— Shiregt, nie musisz jej bronić. Taka jest prawda. Wyprowadziła was w niebezpieczne miejsce. Pamiętaj - jutro pas, pojutrze free. Zgoda?
— Zgoda...
<Khairtai? Było u ciebie biczowanie czy pasowanie?XD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!