Nie mogłem przestać myśleć o tym co jej zrobiłem. Ludzie są naprawdę okrutni! Nigdy bym się tego nie spodziewał, to smutne. I co ja mam teraz z tym wszystkim zrobić? Zraniłem ją, to pewne. Nie chciałem, żeby to tak wyglądało. Beznamiętnie, bezmyślnie... bez miłości. Te myśli rozrywają mnie od środka. A co jeśli jej teraz nie pokocham? Jest dla mnie ważna, to fakt, ale to moja przyjaciółka. Gorzej! Boję się, że teraz zniszczę tą przyjaźń. Wstyd mi. Nie mogę na nią patrzeć, bo tak mi potwornie wstyd.
A co jeśli wszystko się potwierdzi? Co ja mam zrobić w takiej sytuacji? Cieszyłbym się, ale czy w tej sytuacji byłbym w stanie? Co jeśli źrebię będzie mi przypominać ten dzień... Zgwałciłem ją? Chyba tak to można nazwać.
– Naprawdę? – podnosiłem łeb na chwilę i spojrzałem na nią, jednak zaraz mnie sparaliżowało i oczy zaraz gdzieś uciekły.
– Tak powiedziała Awesome. – odparła cichutko.
Zamilkłem na dłuższą chwilę, stając się to wszystko przemyśleć, ale jej obecność mi w tym nie pomagała. Nie mogę jej teraz ot tak zostawić, bo już wystarczająco zniszczyłem jej życie.
– Hadvegar? – wyszeptała, oczekując jakieś reakcji. Wsparcia.
– Przejdźmy się. – odparłem oschle i ruszyłem przed siebie, a klacz była tuż za mną. Południe minęło nam w ciszy, chodziliśmy w jedną stronę, to w drugą, aż w końcu znaleźliśmy jakiś krzaczek niedaleko stada i położyliśmy się.
– Wiem, że to niczego nie zmieni, ale naprawdę nie mam ci tego za złe. To nie była twoja wina. – oznajmiła.
– Może masz rację, ale powiedz mi kim ja teraz jestem w twoich oczach? Postawmy sprawę jasno... zgwałciłem się. Nie chciałaś tego. Nigdy bym cię nie skrzywdził, tak sobie mówiłem. Nic nie warte te myśli w tej sytuacji. Przepraszam, że pojawiłem się w twoim życiu... – nie wytrzymałem, głos zaczął mi się załamywać, a z oczu padła pierwsza słona kropla. – Tak bardzo Cię przepraszam. – płacz, bo każdy przecież zasługuje na prawdziwe uczucia, jakiekolwiek by one nie były.
<Forever?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!