Strony

27.05.2018

Od Bush Brave'a do Yatgaar ,,Ignorant"

Zdenerwowany tymi słowami, pod wpływem impulsu, wyjąłem miecz i podszedłem do Khonkha z zamiarem przedziurawienia mu serca, jednak Yatgaar spojrzała się na niego porozumiewawczo, po czym korzystając z tego, że zastanawiałem się gdzie wycelować, chwilę przed "tragedią", wyciągnęła mi ostrze z pyska, raniąc mi przy tym kąciki warg.
- Nie wytarłeś - mruknęła z satysfakcją i sama otarła ostrze o trawę, która dopiero co wyłaniała się spod śniegu, zdejmując z niego krew. Korzystając z okazji, nadepnąłem na ostrze, sprawiając tym samym, że wysunęło się klaczy z pyska, a później błyskawicznie schyliłem się i podniosłem sztylet.
- Nie wytarłem bo nie chciałem. Jakaś pamiątka może być. Wielka szkoda, że nie po waszej krwi. - Beznamiętnym krokiem podszedłem do kupki zwłok, a następnie dziurawiąc jednemu ze źrebaków brzuch i rozgrzebując flaki, które wylądowały później wszędzie dookoła. Podniosłem ostrze tak, że błysnęło w słońcu, a raczej ta jego część, która nie była pokryta czerwoną cieczą.
- I bardzo mi przykro, ale nie będę niczyim więźniem ani nie będę podporządkować się niczyjej woli, tym bardziej takich śmieci jak wy - powiedziałem nieprzychylnym tonem, po czym odwróciłem się i poszedłem w stronę tylnej ściany wąwozu. Dając znak, że mam ich gdzieś schowałem sztylet i położyłem się przymykając leniwie oczy.
<Yatgaar?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!