- Witam, nazywam Marabell Kataxo. Jestem arystokratką i jednym z moich obowiązków jest oprowadzanie po stadzie nowych członków. To jak, idziemy? - postawiłam sprawę jasno, dość entuzjastycznym tonem.
- A mam jakiś wybór? - zapytała klacz nie przestając wpatrywać się we mnie.
- Nie - uśmiechnęłam się sztucznie, jak zawsze, kiedy chciałam pokazać swoją wyższość nad kimś.
- Jeżeli tak, to chodźmy - odparła.
- W klanie mamy trzy źrebaki, ale wiesz, jeśli złapiesz je w ich nieustającym pędzie, to naprawdę będę pod wrażeniem - uśmiechnęłam się na myśl o klaczy ganiającej za małymi potworkami.
- W sumie, nie odgrywają one ważnej roli, więc możemy je sobie odpuścić - przytaknęła moja rozmówczyni.
- Hej, a tak właściwie, ja się tobie przedstawiłam, a ty mi nie - powiedziałam. Nie to, że nie wiedziałam, kim ona jest, Khonkh mi o niej opowiedział. Po prostu jakoś bardziej kulturalnie dowiedzieć się czegoś od źródła.
- Jestem Forever. Pracuję jako bojowniczka. Jakieś jeszcze pytania?
- Hmm... No nie wiem, skąd jesteś?
Zanim klacz zdążyła cokolwiek powiedzieć, zobaczyłam Nicka z Atom'em. Szybko do nich podbiegłam.
- To Nick i Atom Bomb. Odpowiadają tutaj za leczenie innych.
- A ja? - usłyszałam za sobą głos Spear'a.
- A tak, Spear pomaga Nick'owi - uśmiechnęłam się do klaczy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!